Po przerwie spowodowanej moim wyjazdem w celach wypoczynkowo –
rekreacyjnych ;-), postanowiłem napisać kolejny wpis na joggu. A i
temat się trafił taki, że żałowałem, iż na wyjeździe nie mogłem
spokojnie tego opisać.
Tak, temat już przeminął, ale jeszcze wrócę. Expose –
wysłuchałem całego, potem z ciekawością wysłuchiwałem debaty. I o
ile samo expose mnie nie zdziwiło (może oprócz wygłaszania go z
pamięci przez Kaczyńskiego) – każde expose jest z grubsza takie
samo – to jednak bardzo mi się spodobała dyskusja.
Podszedł do mównicy Wujek Dobra Rada – Tusk. Czułem się, jakbym
słyszał te oklaski wiernego ludu śledzącego jego wypowiedź przed
telewizorami. 😉 Wszystko ładnie mówi, agresywnie, jak to Tusk.
Wymaga od wszystkich powagi (bo to przecież przedstawiciel
inteligencji się wypowiada). Karci swymi słowami rząd za to, że nie
umie powstrzymać drenażu mózgów oraz masowej emigracji. O tak –
mocne ma argumenty ten „nasz” Tusk – myślą pewnie poddani.
Jednak z dumnej i wyprostowanej postawy Donald przechodzi do
zgarbionego błazna, głupawo śmiejącego się z poważnej wypowiedzi
Giertycha. Śmieje się razem z Hanią, ale z czego?
Giertych bez ogródek przypomniał słowa liderów Platformy sprzed
paru lat, gdy to namawiali do głosowania w referendum za wejściem
Polski do UE. Mówili: „Dzięki temu będzie praca za granicą!”.
Namawiali do kosmopolityzmu i podkreślali, że każdy dostanie za
granicą pracę, a teraz Tusk bezczelnie wypomina to PiS-owi? Bardzo
celnie operator jednej z kamer wskazał wtedy twarz Hani
Gronkiewicz-Waltz oraz Tuska, ironicznie śmiejących się z
wypowiedzi Giertycha (a nie usłyszałem w niej ani niczego
śmiesznego, ani tym bardziej wykazującego jego niedouczenie, itp.).
To pokazało prawdziwe oblicze lidera PO.
Druga sprawa to Fakty TVN-u. Siedząc na wakacjach miałem nadmiar
czasu do oglądania tej stacji. Ich stronniczość (która nazywana
jest przez nich samych: „profesjonalizmem i obiektywnością
przekazu”) jest po prostu śmieszna. Ale najbardziej lubię tych
wszystkich „niezależnych ekspertów” na garnuszku ITI. Otóż któryś z
prezenterów zapoiwada materiał o przegłosowaniu poprawki do
ordynacji wyborczej. Zaczyna się materiał.
Na ekranach widzimy profesora z UJ, który własnie owym NE jest.
Oto jego pełna wypowiedź: „Po wprowadzeniu tej poprawki Platforma,
która mogła wygrać w tych wyborach, będzie musiała ustąpić miejsca
koalicji PiS-LPR-Samoobrona, i przegra – ze wszystkimi tego
konsekwencjami”. Tak – ważna sprawa. I co za bezapelacyjnie
poprawna argumentacja! Tłumaczenie negatywności poprawki tym, że po
jej wprowadzeniu Platforma przegra. Tóż to dramatyczne! I jak tutaj
spokojnie siedzieć przed telewizorem?
Jak zwykle – zapraszam do wyrażania swojej opinii w
komentarzach
Popieram. Ale niestety młodzi ludzie wolą popierać Platformę, bo "to jest modne i każdy ją popiera", a tak naprawdę pewnie nawet nie znają założeń tejże partii. Mówią, że "wykształceni na nią głosują", ale wykształcenie nie jest miarą inteligencji, ani tym bardziej doświadczenia życiowego, nabytego przez osoby starsze. Bo to ludzie starsi lepiej pamiętają co się działo w Polsce za komuny i w na początku lat ’90 oraz to jak który człowiek na co reagował i w jakiej organizacji/partii działał.
Fajnie, że jedziesz po PO. Źle, że PiS popierasz. 😉
Tomuś: Masz większą szansę na trafienie na osobę inteligentną wśród osób z wyższym wykształceniem niż wśród rolników na blokadzie dróg.
Dandys: Gratuluję umiejętności oceny głupkwatości i ironiczności dowcipu Tuska i Gronkiewicz na podstawie obrazu z kamer. Rozumiem, że posiadłeś umiejętność czytania z ruchu ust?
Poza tym, mam nadzieję, że rozumiesz różnicę między – "dajmy ludziom możliwość wyjazdu do pracy za granicę", a "zmuśmy ludzi do wyjazdu do pracy za granicę".
Nie, nie głosowałem na PO.
sharnik: uważasz osoby po studiach za "nadludzi" w stosunku do rolników? Uznajesz wyższość osób wykształconych od uczciwych rolników? No tak, tylko kto Cię w takim wypadku będzie żywił?
To nie jest tak, że Ci po studiach są "lepsi od tych buraków z blokad". To też są ludzie, tylko mają swoje problemy – często bardziej praktyczne, dotyczące ich rodziny, otoczenia. Inteligencja nie zrozumie tych kwestii – często zarabia duże pieniądze i zajmuje się śmiesznymi dla rolnika sprawami (filozofia i inne nauki humanistyczne). Mogą co najwyżej pisać długaśne eseje w prasie specjalistycznej, które i tak nic nie zmienią.
Co do Gronkiewicz-Waltz i Tuska, to oni zaczęli się śmiać w trakcie wypowiedzi Giertycha, nie było żadnych dopowiedzeń, kawałów. Po prostu śmiali się z jego słów, i to ironicznie. Ale przecież oni są mądrzejsi, a ten głupi Giertych śmie mówić jakieś idiotyzmy pod ich adresem. Żenada.
Co do pracy za granicą, to PO wtedy nie chodziło o umożliwienie podjęcia takowej. Wyraźnie mówiono, że Polacy mogą stać się znaczącymi konkurentami na rynku zatrudnienia w całej Europie. Wymieniali wszystkie zalety pracy za granicą i mówili o tym, że na początku praca w kraju w ogóle nie będzie się opłacała (do czasu wprowadzenia Euro, podatku liniowego i innych, propagowanych przez PO rozwiązań).
Dandys:
Nigdzie nie napisałem, że uważam ludzi wykształconych za "nadludzi". Po prostu stwierdziłem, że moim zdaniem ludzie inteligentni zwykle chcą się rozwijać naukowe i zdobywają wykształcenie. Proponuję zadaj ludziom ze swojego otoczenia pytanie – czy uważasz, że szanse napotkania osoby inteligentnej wśród absolwentów wyższych uczelni są wyższe czy niższe niż wśród niewykształconych mieszkańców wsi?
Nie twierdzę, że rolnicy są niepotrzebni społeczeństwu. Ba, ja nawet nie twierdze, że ludzie głupi są niepotrzebni społeczeństwu. Każdy ma swoje miejsce.
Nie wiem w jaki sposób problemy "buraków z bloakd" (Twoje określenie) mają być "bardziej praktyczne" niż problemy inteligencji. Tak samo mogą nimi być przeciekający zlew, niezapłacone rachunki za prąd i nieletnia córka w ciąży. A to czy ktoś poza tym martwi się, że powoli mu idzie pisanie eseju o postmoderniźmie, czy tym, że panią Stanisławę z Klanu deportuja na Litwę, to nie ma znaczenia.
Ale Ty to pewnie wiesz, po prostu się bawisz w demagogię. Sugerujesz, że inteligencji nie obchodzi (bądź nie posiada ona) rodzina i otoczenie, oraz że nie potrafią oni nic poza "pisaniem długaśnych esei, które i tak nic nie zmienią".
PO mówiło, jak sam stwierdziłeś o tym, że "na początku praca w kraju nie będzie się opłacała". Exodus młodych ludzi, z którym obecny rząd ma do czynienia ma niestety to do siebie, że duża część nie ma zamiaru do ojczyzny wracać.