Rozmawiałem ostatnio na GG z kolegą z warszawskiego „Staszica”. Temat zszedł – a jakże w tej okoliczności – na sprawy związane z maturą. Nie obyło się bez narzekania ww. kolegi na niesprawiedliwość przyszłorocznej matury. Kolega ów twierdził, że procenty z matury rozszerzonej są tożsame z procentami z podstawowej w ten sposób, że osoba, która zdała np. rozszerzoną mautrę z matematyki na 60% ma na studiach takie same szanse, jak ta, która napisała maturę na 60% z tego samego przedmiotu, ale na poziomie podstawowym.
Ja upierałem się przy swoim. Uważałem bowiem, że punkty z matury rozszerzonej sumowane są z punktami z przelicznika matury podstawowej. Kolega jednak twierdził, że wszyscy nauczyciele oraz jego rówieśnicy „wyznają” jego wersję.
Pomyślałem chwilę nad tym i stwierdziłem, że byłoby wielce niesprawiedliwym to, że ktoś rozwiązując banalne zadania z zakresu podstawowego idzie na równi z osobą, która musiała się mocno namęczyć przy poziomie rozszerzonym na tyle samo procent. Dlatego moja teoria sumowania jest całkiem logiczna. Zdziwiło mnie tylko to, że bzdury powtarzane przez mojego kolegę mają swoje źródło w nauczycielach – i nie wiem, czy jest to spowodowane niedouczeniem w tej kwestii, czy chęcią propagandy niesprawiedliwości Giertycha?
Kolega kazał mi udowodnić moją teorię. Cóż – nie myśląc długo, otworzyłem mojego Thunderbirda i napisałem e-mail o następującej treści:
Witam Państwa! Na mocy rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej nr 407 z dnia 8 września 2006 zmieniły się zasady zdawania matury na poziomie rozszerzonym. Obecnie po wybraniu konkretnego przedmiotu należy zadeklarować, na którym z poziomów będziemy ją zdawać: podstawowym lub rozszerzonym. W przypadku wybrania poziomu rozszerzonego, abiturient podchodzi do egzaminu wyłącznie z zakresu rozszerzonego. Wynik tego egzaminu przeliczany jest według tabeli podanej w ww. rozporządzeniu.
Rozporządzenie to jednak nie określa, jak będzie wyglądała w tym przypadku rekrutacja na studia. Chciałbym spytać, czy zdobywając np. 51% na poziomie rozszerzonym z matematyki i po przeliczeniu tego wyniku – zgodnie z tabelą – na 58% na poziomie podstawowym, punkty z tego przeliczenia są sumowany z tym zdobytymi przeze mnie na rozszerzonym egzaminie?
Część nauczycieli tłumaczy, że pod uwagę będą brane wyłącznie punkty ze zdawanego poziomu, czyli np. osoba, która zdobyła 60% na poziomie podstawowym z matematyki jest traktowana przy rekrutacji na równo z tą, która także otrzymała 60%, ale na poziomie rozszerzonym. Czy jest to prawda, czy jedynie błędne rozumowanie systemu rekrutacji po zmianach w rozporządzeniu?
Jak będzie wyglądała rekrutacja w tym roku na Państwa uczelni? Czy przewidujecie przywileje dla abiturientów zdających rozpatrywane przez Państwa uczelni przedmioty na poziomie rozszerzonym?
Chciałbym z góry podziękować za odpowiedź, ponieważ będzie miała ona dla mnie decydujące znaczenie w sprawie ostatecznej deklaracji maturalnej.
Pozdrawiam i oczekuję na opdowiedź!
—
realizator zamówień AsseQ.pl
Daniel „Dandys” Gadawski
Dzisiaj dostałem dwie odpowiedzi. Jak myślicie, czyje rozumowanie jest prawidłowe? 😉
Oto pierwsza – z Biura Rekrutacji Uniwersytetu Gdańskiego:
http://www.univ.gda.pl/pl/info_dla_kand/pliki78/zal178.pdf
Proszę czytać odnośniki pod tabelkami które mówią : jeżeli na egzaminie maturalnym kandydat zdawał tylko poziom podstawowy to do obliczenia średniej wpisuje się zero punktów za poziom rozszerzony. jeżeli przystapi Pan z danego przdmiotu do poziomu rozszerzonego to na swidectwie maturalnym będzie Pan miał ilośc punktów za poziom rozszerzony oraz odpowiednia ilośc punktów na poziomie podstawowym (według załącznika do Rozporzadzenia Ministra z 8 wrzesnia) oba poziomy będzie sie dodawało i dzieliło przez dwa(średnia)i to razy mnożnik przypisany dla danego przedmiot na odpowiednim kierunku.
UG prezentuje ciekawy sposób rekrutacji – nie ukrywam, że mi się podoba. Zdałeś podstawowy poziom na 90%? Wpisują Ci 0 z rozszerzonego, sumują (90+0) i dzielą na dwa – wychodzi 45%. Dopiero się cieszyłeś, że napisałeś na piątkę maturę podstawową, jednak nic z tego – dla systemu rekrutacyjnego jesteś warty co najwyżej 45%. Pisałeś rozszerzoną? Zadania były trudne, musiałeś uczyć się prawdopodobnie długi czas. Dostajesz – powiedzmy 70% – przeliczają Ci to na 74% z poziomu podstawowego (zgodnie z rozporządzeniem MEN nr 407 z dn. 8 września 2006). Sumujemy – 70+74 = 144. Po podzieleniu na dwa wychodzi, że masz 72%. I dopiero dwie osoby z bardzo dobrze zdaną maturą podstawową są warte razem tyle, co Ty z rozszerzoną. Tak powinno być – osoby z rozszerzoną maturą powinny być w jakiś sposób uprzywilejowane i nagrodzone za trud, jaki włożyły w naukę.
Druga odpowiedź to e-mail z Działu Toku Studiów UMCS w Lublinie:
Generalnie jest różnie. Na niektórych kierunkach (rzadko) liczą się tylko wyniki z poziomu podstawowego. Wtedy rzeczywiście lepiej sie nie męczyć i taki przedmiot zdać zaledwie na poziomie podstawowym. Ale na większości kierunkach sumowane są wyniki podstawowego i rozszerzonego, przy czym większość kierunków wyżej traktuje poziom rozszerzony. Są i takie kierunki, gdzie liczą się wyniki tylko z rozszerzonego. Bardzo proszę przejrzeć zasady przyjęć na naszej Uczelni: www.umcs.lublin.pl>rekrutacja 2007/2008 > załącznik nr 5 (nazwa załącznika – zakres egzaminu…)
Co w praktyce oznacza, że również obowiązuje sumowanie.
Mam nadzieję, że ten wpis rozjaśnił w głowach joggerowym (i nie tylko) maturzystom. Pamiętajcie, że na zmianę deklaracji macie czas tylko do końca grudnia!
Zapraszam do dyskusji w komentarzach.