UWAGA! Ten wpis ma już 18 lat. Pewne stwierdzenia i poglądy w nim zawarte mogą być nieaktualne.
Dzisiaj odbędzie się piętnasty finał WOŚP. Akcja, którą – przyznaję – nie do końca rozumiem. Mnóstwo wolontariuszy, którzy czasem w mrozie i nieciekawej pogodzie zbierają pieniądze do kartonowych „puszek”, ogromny show medialny i darmowy czas na antenie TVP, w którym widz jest niejako przekonywany o tym, że osoby, które nie popierają akcji, są zwykłymi bydlakami. No cóż, ja widocznie jestem takim chamem bez serca.
Jednak ile z osób popierających zna choćby wyciąg ze statutu WOŚP? No właśnie, jest to kilkanaście procent całości.
A czy wrzuciłbyś wolontariuszowi do puszki tytułowe 5 zł, gdybyś wiedział, że organizatorzy WOŚP będą mieli z tego około 0,30 gr zarobku? Tak, nie wydaje Ci się. W statucie tej fundacji widnieje zapis, że „pokrycie działalności statutowych” następuje z odsetek wypłaconych przez banki. Organizatorzy sprytnie wyjaśniają w osobnej podstronie fundacji, że chodzi o koszty administracyjne. Jednak sprecyzujmy, co jeszcze wchodzi w skład „działalności statuowych”. W statucie znajdują się wszelkie ustalenia nt. wynagrodzeń dla organizatorów (nie mylić z wolontariuszami) oraz całej bandy osób tworzących Fundację WOŚP.
Według mnie, ktoś tu pomylił pojęcia. Bo jak na razie Owsiak tworzy sobie wizerunek wielkiego darczyńcy, kiedy to właśnie on, jego żona i kilkanaście najbliższych osób zarabiają na tym interesie. Resztę robią wyrobnicy, których jest masa na ulicach.
Do zeszłego roku pieniądze z odsetek zarobionych na zebranych pieniądzach przeznaczone były na tzw. „podziękowanie za finał” w postaci Przystanku Woodstock. Dobrze chociaż, że w tym roku zmienili statut (m.in. po programach TV Trwam) i Woodstock nie jest już organizowany za pieniądze z odsetek, lecz z tych od sponsorów.
Zapraszam do przemyślenia tematu przed wpłaceniem pieniędzy na WOŚP oraz do dyskusji w komentarzach.