Oglądam sobie Polsat – „Wydarzenia” dokładniej. Poruszona sprawa religii wliczanej do średniej. Przez te parę minut lamentowania o „walce religii w szkole” i rzekomej indoktrynacji młodzieży, tak naprawdę to ja czułem się indoktrynowany. Przez Polsat. Bo co to za przedstawienie sprawy bez poruszenia argumentów drugiej strony?
Przecież to, że religia będzie wliczania do średniej nie oznacza, że ktokolwiek będzie zmuszany do chodzenia na nią. Alternatywą dla ateistów jest etyka. Ale przecież łatwiej sobie urabiać przyszły elektorat już teraz i przedstawiać temat tak, aby był na rękę młodzieży. Bo zupełnie nie rozumiem, dlaczego religia miałaby być właśnie niewliczana do średniej – to normalny przedmiot, a jej brak przy obliczaniu średniej ocen stawiałby ją niżej, niż choćby taki W-F (w którym ocena w 95% przypadków to bzdura wystawiana in blanco).
Tym, którzy ciągle płaczą nad swoją przyszłą średnią, radzę nareszcie przybliżyć swoje poglądy na religię rodzicom, a oni na pewno zrozumieją ten fakt i wybiorą dla Was etykę. Proste, nieprawdaż? Chyba, że jesteście buntownikami internetowymi i cichniecie wraz z pojawieniem się rodzica. No cóż, hipokryzja też ma miejsce na tym świecie.