Gdy Szczypińska nosiła podróbkę jakiejś torebki, to nawoływano do zaprzestania tego, aby nie szerzyć piractwa oraz kupowania z niepewnych źródeł. Torebka kosztowała 50 zł.
Gdy Pitera nosi podróbkę jakiejś torebki, nie nawołuje się do niczego. Wystarczy przecież 2-3 zdania samej zainteresowanej. Co ja mówię, to przecież aż za dużo, aby wyczerpać temat. Torebka kosztowała “marne 300 euro”.
Co wolno wojewodzie to nie Tobie smrodzie…
Nie ma sensu się oburzać takimi bzdurami, i tak wiadomo o co chodzi. Lepiej ze złośliwą satysfakcją patrzeć, jak marnie ten „rząd” zaczyna i oczekiwać z ustęsknieniem marnego końca.
Zbyt wiele oczekujesz od tzw. „niezależnych mediów”.
Podróbka za 300 euro raczej nie jest podróbką.
A zaplacila z prywatnych pieniedzy, czy panstwowych? Mysle, ze to jest bardziej istotne.
Jeszcze jedno. Wystarczy przeczytac to co napisane w wiadomosciach do ktorych sie odwolujesz. Szczypinska kupila podrobke u wietnamczyka, co jest piractwem, a Pitera kupila (dostala od meza) torebke kupiona we Wloszech od innego producenta, czyli nie jest to podrobka, bo nie udaje marki oryginalnej, lecz odrebnego producenta. Jedynie jest bardzo podobna, a to nie jest podroabiania, anie piractwo.
Wystarczy poczytac i masz rozwiazana zagadke dlaczego przedtem bylo glosniej a teraz ciszej.
Inna sprawa, że największy szum wokół torebki Szczypińskiej zrobili jej partyjni koledzy ; ) (np. Cymański, który się zaoferował, że kupi jej oryginał – czy coś w ten deseń ; ))
Astrino: A mąż pracujący we Włoszech to niby kupował bezpośrednio u projektanta? :>
bwgg: Z tym Cymańskim to coś Ci się pomylić musiało, bo ani ja sobie nie przypominam, ani w Google znaleźć o tym nic nie mogę.
Kurski szukał:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60153,4223854.html
Czy zeby ustrzec się piractwa, trzeba kupowac u projektanta? Smieszny sie robisz. Po prostu zakladam ze kupil w sklepie firmy ktorej metka jest na torebce. Bo raczej takich prezentow zonie sie nie kupuje u wietnamczyka.
A co do kolegow Szczypinskiej to sam Kurski powiedzial, ze to podrobka, czyli innymi slowy, ze Szczypinska wspiera piractwo 🙂 Na to masz informacje w linku ktory podajesz, wiec nie badz po raz kolejny smieszny.
Dobra, dobra. Jestem przekonany i moje doświadczenia i dotychczasowe obserwacje potwierdzają to, że gdyby chodziło o kogoś z PiS, gadania byłoby o 400% więcej, a internetowa trollownia szalałaby na maksa…
Rownie dobrze ja moge powiedziec:
„Jestem przekonany ze gdyby Pitera miala podrobke torebki CC, to gadania byloby 400% wiecej.” Ale to sa subiektywne odczucia. Podaj argumenty. Ja Ci moge podac linki do artykulow, w ktorych i obecna sytuacja Pitery jest ostro jechana przez internautow. Jak wiec widzisz wszystko jest relatywne.
i w jednym i drugim przypadkiem prasa nie ma o czym pisac to pisze o bzdurach 🙂
bo to są bzdury 🙂
jeju….z kim ja chodzę….
@Piotr Pyclik:
«Nie ma sensu się oburzać takimi bzdurami, i tak wiadomo o co chodzi. Lepiej ze złośliwą satysfakcją patrzeć, jak marnie ten „rząd” zaczyna i oczekiwać z ustęsknieniem marnego końca.»
Niezbyt dobrze się krajowi życzy, co?
Szczerze? Dosyć mnie to wali. Może taka beztroska wynika z przekonania, że generalnie im mniej rząd walczy o to, by Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatnio, tym bardziej ta Polska rośnie w siłę a ludziom żyję się dostatnio.
Konsekwentnie, powinieneś więc ze szczerą satysfakcją popierać marny rządy i spodziewać się wspaniałego końca. Dlaczego więc jest inaczej?
Napisałem o marnym końcu tego rządu. Właśnie dlatego, że go nie popieram, z satysfakcją patrzę, jak szybko się kończy, a z pewnych siebie ministrów uchodzi powietrze.
Nie wspominałem o marnym ani wspaniałym końcu w odniesieniu do Polski.
W dalszym ciągu: konsekwentnie powinieneś popierać ten marny rząd i życzyć mu jak najdłuższego trwania, a nie „wyczekiwać z utęsknieniem” końca.
Oczekiwać „z utęknieniem” jego marnego końca mogę z dwóch powodów: – chcę zobaczyć pana Donalda zawiedzionego, że jednak na prezydenturę nie ma szans – czysta ciekawość, – chcę zobaczyć kto utworzy następny rząd – tu ciekawość nieco mniejsza, bo podejrzewam że to będzie PiS, na który jeśli nawet będę głosował, w co wątpię, to z bólem serca.
Politykę traktuję jako rodzaj teatru, a aktualny jego spektakl nieco mnie nudzi jako całość, tylko zakończenia jestem ciekawy.
Interesujące. Facet, który chce mniejszej roli państwa, woli jednocześnie PiS od PO.
Jeśli mam do wyboru dwie partie, które są tak samo nieliberalne, wybieram PiS. Tyle, że przestają mnie bawić wybory między złym a gorszym, więc najprawdopodobniej do następnych wyborów nie pójdę.