http://wiadomosci.onet.pl/1727907,11,item.html – potężny artykuł na dobrych parę kolumn, rozbudowane zarzuty i wiele wątków – a wszystko to poparte jakże wiarygodnym źródłem – „nieoficjalnie”. Normalne gazety zawsze podają przynajmniej jednego informatora, który nie byłby „anonimowy”, albo chociaż dokumenty na poparcie swojej tezy. Ale to nie gazeta – to GW. Tutaj wynurzenia popierane są jedynie słowem „nieoficjalnie”, zaś największą gwarancją jest łżeprzysięga samego autora tekstu.
I jeszcze to: http://wiadomosci.onet.pl/1727942,69,item.html – ludzie, czy ja dobrze widzę, czy jeszcze z zaspania mi się mieni w oczach? Po informacjach na temat tego, co je Tusk na śniadanie, teraz czas na PR dla Ćwiąkalskiego. Jutro pewnie dowiemy się o tym, jak denerwuje się Julia Pitera stojąc w korkach.
Paranoja.
Oczekujesz rzetelnego dziennikarstwa i czytujesz Onet? 🙂
Już ściągnęli ten news z głównej, bo za dużo było komentarzy przeciw GW, teraz wstawili ten: http://wiadomosci.onet.pl/1728084,11,item.html, gdzie komentarze dotyczą już samej Koteckiej.
A ja, sfrustrowany poziomem i rzetelnoscia informacji, przeszelem odwyk i juz nie zagladam na onet. Zbieram sie nawet co by napisac o tym na joggerze, bo wygladalo to troche jak rzucanie palenia 😉