http://www.niezalezna.pl/index.php/article/show/id/1391
„Kompromis helski był wyrazem dobrej woli prezydenta. Jeśli nie dojdzie do przyjęcia ustawy kompetencyjnej, prezydent odmówi ratyfikacji traktatu” – zaznaczył Jacek Kurski – „Wina za kompromitację Polski na arenie międzynarodowej spadnie na PO” – dodał polityk PiS.
Genialne.
Jak dla mnie to żenująco pokazujące, jaki to „ponadpartyjny” jest prezydent. No ale co kto lubi… 😉
Oczywiście, że to pokazuje. Ale chodzi właśnie o to, żeby zwabić PO w pułapkę.
No, komuś pewnie o to chodzi. Ale nie zmienia to faktu, że to kpina z demokracji, na dobrą sprawę. (tak, wiem, w Polsce zawsze tak było)
Znaczy, że prezydent nie może mieć poglądów i współpracować z wybraną partią w sprawie dla dobra Polski?
Na pewno nie jest to współpraca „dla dobra Polski”, kiedy cel (kompromitacja wrażej partii) uświęca środki (skompromitowanie własnego kraju). Ja to nazywam metaforycznie ‘leceniem w ch*ja’ ;]
Z PO inaczej się nie da – już na początku ucięli dyskusję i powiedzieli, że takowej nie będzie, a że mają podporządkowane sobie media, to od razu przeszły na tematy zastępcze.
Polityka to nie wzajemne uśmiechanie i poklepywanie po ramieniu.
Z PO inaczej się nie da, bo z PiS-em inaczej się nie da, jeśli już używamy takich „merytorycznych” argumentów… Polityka, jak już mówiłem, nie polega na tym, żeby poświęcaj reputację całego państwa na rzecz sporów międzypartyjnych.
I vice versa – polityka nie polega na tym, żeby poświęcać państwo dla reputacji (vide tarcza antyrakietowa czy chociaż „Widoczny znak”).
No, to nawet ucinając dyskusję na tym etapie doszliśmy do wniosku, że PiS nie jest ani o kwant lepszy od PO, bo tak samo instrumentalnie traktuje państwo. Dziękuję, do widzenia ;]
Z tym, że PO rządzi krajem.
Ta, „dobro państwa”. Widzę, że już nikt nawet nie próbuje udawać, że chodzi o dobro narodu.
Ciężko rządzić, gdy jest w koalicji. Koalicja to zawsze śmierdząca władza. Z jednej strony nie trzeba się wywiązywać z obietnic przedwyborczych, a z drugiej strony często się nawet nie da. Bo trzeba iść na ustępstwa. Do tego często prezydent, który, gdy jest „z innej strony” psuje wszystko jak może.
Osobiście jestem zwolennikiem PO, ale gdyby od mojego głosu zależała większość którejkolwiek partii – dostałaby go.
Czekam, aż w końcu któraś partia będzie mogła rządzić od początku do końca sama. Wtedy można ocenić.
Liczę, że Kaczka zawetuję ten traktat, chociaż coraz bardziej wątpię, że to zrobi
To totalna głupota. Jak Kaczka może zawetować traktat, który sam wynegocjował (przy telefonicznej pomocy swojego bliźniaka).
Negocjacje wg PiS = wspaniały, walczyliśmy i wywalczyliśmy, blah, blah, blah.
Ratyfikacja wg PiS = niszczenie Polski, działanie przeciwko narodowi, zadzwońmy do Torunia, do naszego bożyszcze.