Gdy rządził PiS, dokładnie prześwietlano każdego ministra z jego przeszłości. Niestety – od czasu przejęcia władzy przez PO nigdzie podobnych raportów nie widziałem. Czyżby tym razem działała zasada “patrzmy w przyszłość, a nie w przeszłość”? Być może, ale ja pokuszę się o napisanie takiego subiektywnego przeglądu Rady Ministrów (tak – wybieram tylko kontrowersyjne postacie). Każda postać będzie oblinkowana, polecam więc zapoznanie się z każdą z podlinkowanych stron.
Waldemar Pawlak – do najnowszych osiągnięć pana Pawlaka należy niesłynne w mediach umorzenie pół miliarda złotych kary nałożonej na spółkę J&S Energy. Sam Pawlak jako polityk jest postacią dość sprzedajną – nie ma chyba opcji, z którą by nie był w koalicji. Jednym słowem – gdzie oferują stołki, tam się chętnie znajdzie. Do tego świeżo upieczony liberał – popierając wszelkie socjalistyczne przywileje, nagle nie chce rozmawiać z żonami górników strajkujących w Budryku. Tak po prostu, “bo nie”. I nikt nie robi z tego rewelacji.
Grzegorz Schetyna – polityk o strasznie neutralnych poglądach, i takiej samej retoryce. Pytany o komentarze, najczęściej powołuje się na strategię znaną doskonale SLD-owskiemu betonowi. Otóż gdy sprawa dotyczy osób z jego partii, to standardową odpowiedzą jest: “Poczekajmy na wyrok sądu”, przy czym doskonale wie, że jego ogłoszenie na pewno nie wyprzedzi końca kadencji swojego rządu. Każdy inny przypadek jest kwitowany aksjomatycznym: “Na podstawie tego artykułu/materiału widać, jak działa XXX”. Nie jest jednak prześladowany przez media, a szkoda – bo te, gdyby tylko chciały, miałyby swoisty substytut PiS-owego Dorna.
Zbigniew Ćwiąkalski – chciałoby się rzec: “polityk – legenda” tego rządu. I coś w tym faktycznie jest. Trzeci PR-owiec w rządzie Tuska (po nim i Sikorskim), chwalony przez media. Ba! Niemal ciągle w nich przebywający. Ostatnio nawet sam Schetyna ironicznie spytał, dlaczego jest na jakimś zebraniu, a nie w telewizji. I akurat tu miał rację. Bo media posiłkowały nas już masą faktów o tym ministrze: od kreowania wizerunku sprawnego prawnika (vide: sprawa Olewnika), poprzez rzekome zaostrzanie prawa, aż do… walki Ćwiąkalskiego ze złą niszczarką! Jednak poza telewizorem nie jest już tak różowo. Ćwiąkalski systematycznie łagodzi prawo, a to poprzez zniesienie obowiązku nakładania wysokich kar na przestępców, czy też przez kpinę z prawa w mediach. Znamy też pełne dramatyzmu wypowiedzi ministra na temat znanej ofiary zamordyzmu PiS-u, czyli jedynego w Polsce laptopa z zapisem danych na matrycy LCD. A kim był ów stróż prawości dawniej? Oprócz tego, iż legitymował się członkostwem PZPR, bronił też – jako prawnik – kilku mętnych osobowości, jak Ryszard Krauze czy Henryk Stokłosa.
Katarzyna Hall – wiele nie potrafię o niej powiedzieć, może poza paroma absurdalnymi wypowiedziami. Ulubiona odzywka: “Nie wiem, jestem tylko nauczycielem matematyki, ale odpowiednie osoby już nad tym myślą”. Do tego jeszcze przebudzenie, w którym minister stwierdziła naiwnie, że nie ma skąd wziąć pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli. Kolejna wypowiedź: “cud potrojenia o 10%”, no cóż. Szkoda tylko, że w tym samym czasie, gdy odprawiała nauczycieli z kwitkiem, krążyły sondaże mówiące, iż rządowi ufa 3/4 Polaków.
Barbara Kudrycka – tym razem lakonicznie, wieloletni członek PZPR + projekt zniesienia habilitacji doktorskiej.
Ewa Kopacz – kolejny czarny charakter w PO. Dzisiaj minister zdrowia, niegdyś prezes ZOZ-u w Szydłowcu. Wykończyła go zresztą, i to w dość “populistyczny” sposób. Otóż zakupiła masę sprzętu medycznego, samochodów ratowniczych, itp. Chwali się to, prawda? Jednak narobiła tym samym długów, i w odpowiednim momencie – korzystając z tego, iż była w oczach ludzi “tą, która poprawiła szydłowiecki ZOZ”, katapultowała się do sejmu i zostawiła swojego zastępce z długami po sobie. Ten musiał zrezygnować, podając powód swojej rezygnacji jako brak perspektyw do wyprowadzenia ZOZ-u z długów. Co wtedy się stało? Prezesem ZOZ-u w Szydłowcu został… mąż Ewy Kopacz! Dzisiaj ww. pani zajmuje się nie sporym ZOZ-em, ale całą krajową opieką zdrowotną. Dobrze to nie rokuje, prawda?
Radosław Sikorski – drugi PR-owiec PO, ten, co za PiS-u był specjalistą od skoków z samolotu, a dzisiaj kieruje polską dyplomacją. Oportunista i “medialnik” w każdym calu. Potrafi wspaniale dopasowywać się do okazji przejęcia stołka. Do tego stopnia, że Gazeta Polska nadała mu w 2005 roku tytuł Człowieka Roku. Do jakiego stopnia był to wynik aktorstwa i oportunizmu Sikorskiego – widać dzisiaj po wstydzie redaktorów ww. tygodnika, gdy dzisiaj przychodzi im o nim pisać. Po przejęciu stołka w rządzie PO stał się nagle największym wrogiem Kaczorów i zajadłym przeciwnikiem polityki prezydenta. A to wszystko w świetle jupiterów i doskonałym PR, którego tak brakowało mu, gdy był w MON-ie.
Wśród ww. postaci nie pisałem o Tusku – szkoda się denerwować, a jest to niejako mieszanka cech wszystkich jego ministrów. A i wpis stałby się nieznośnie długi (o ile już taki nie jest).
Zachęcam do dyskusji w komentarzach!
Świetne spis polityków PO 😉
niestety, ten rzad chce sobie bezpiecznie przezimowac 4 lata przy pelnym korytku. oni sobie nie moga pozwolic na jakis odwazniejszy krok czy reforme, bo automatycznie straca popularnosc, dlatego do wyborow prezydenckich raczej nie beda sie przemeczac i dalej mydlic oczka nowymi pomyslami.
ciekawa sprawa byla podczas ostatnich wyborow prezydenckich, kiedy tusk przegral z kaczynskim a potem platforma poniosla porazke z pisem. normalna koleja rzeczy tusk powinien poprosic kolegow o glosowanie nad jego ewentualnym przewodnictwem w platformie. a tymczasem on tego nie zrobil. ciekawe czego sie bal? 😉 w ubieglym roku kaczynski po przegranej bez problemu zebral ludzi z pisu i nie bal sie glosowania. to taki maly „szczegolik” ktory zostal pewnie celowo pominiety w swietle krytykowania poprzedniego rzadu przez platforme.
faktem jest ze ten rzad nie ma na koncie zadnej porazki i nie bedzie mial. bo zeby jakas miec trzeba jakies ustawy przygotowac, a dopoki sie nie znajdzie kluczyk od slynnej szuflady z gotowymi pomyslami to mozemy sie doczekac kolejnych wyborow.