Lewica wstrzymała się od głosowania. Już nie muszę bać się prywatyzacji PR i TVP. Cieszę się też, że TVN utopił (z ich punktu widzenia) pieniądze wydane na “Trzech kumpli” i “Szpiega”. Śmieszy mnie też sama lewica. Oto cytat:
– PO zgrzeszyła nadmierną pychą i teraz za to płaci – powiedział również obecny w studio Tomasz Nałęcz. Jak jednak dodał, SLD powinno zachować ostrożność w głosowaniach, które są na rękę Pałacowi Prezydenckiemu. – Każdy kto dotyka PiS, znika. Tak było z Samoobroną i LPR – podkreślił.
– czyli “jesteśmy przeciw, ale musimy być na przekór”. 😉 Co by nie było – to pozytywna wiadomość. 🙂
Ech żałosne. Głosować mimo swoich przekonań, tylko żeby być przeciw PiS. Mądre, sam bym tego nie wymyślił 😀
A z czego tu się cieszyć? Dalej państwo będzie nas doić z podatku za telewizor i radio i dalej ta kasa będzie szła na Dody, Tańce na Lodzie i tym podobne gówna.
Radio bym państwowe zostawił tylko, a całą tą g… wartą telewizję rozpędził. W końcu można by załatać dziury w kasie państwa, potrzebne na inne instytucje, typu ZUSy, KRUSy i inne NFZety.
Nie cierpię TVNu, ale przynajmniej oni na swoje badziewia nie biorą z mojej kieszeni (no poza wyjątkami, typu „dotacyjka” od PO).
@Bartini: Zaskoczę cię, kasa na tańce na lodzie idzie z reklam, a nie abonamentu, i to właśnie reklamy należy z telewizji publicznej rozpędzić, może wtedy nie będą musieli wpuszczać tych gówien, żeby tylko kasę od reklamodawców wyciągnąć i oglądalność se popodbijać.
Chociaż akurat z przeniesieniem programów misyjnych do TVP2 (i powieszeniem dyrektora Pawlaka) i sprywatyzowaniem TVP1 to mógłbym się zgodzić. Od reszty – odp… się.
Ten projekt miał tylko tą zaletę, że zmniejszał nieco obciążenie państwa, prywatyzując cżęściowo „dwójkę”. Poza tym jego poziom merytoryczny był bardzo niski. Zwłaszcza, że już legendarny postulat odpartyjaniania mediów publicznych nie znajdowałby żadnej realizacji.
Bartini: TVP jest potrzebne. W obecnej formule nie, ale jest to jedyna stacja, która potencjalnie mogłaby wspierać nieopłacalne, ale ważne z punktu widzenia kulturalnego, programy czy filmy. Oczywiście można powiedzieć, że z obecnymi politykami to niemożliwe, ale przecież sprzedaż kanałów telewizyjnych również.
Dandys: nie rozumiem, co tak jest dziwnego w wypowiedzi Tomasza Nałęcza? Gdy dwie partie mają te same poglądy, to w ostatecznym rozrachunku wygrywa silniejsza, poza tym takie nieoczekiwane współdziałanie zniechęca elektorat obu stronnictw. To tak, jakby UPR nagle zaczęło współdziałać z – powiedzmy – PiS – em. Straciliby tak wiernych wyborców, prawda?