Google Chrome w oczach ortodoksyjnego firefoksiarza

UWAGA! Ten wpis ma już 16 lat. Pewne stwierdzenia i poglądy w nim zawarte mogą być nieaktualne.

Wczoraj na Joggerze panowała gorączka nowej przeglądarki Google o nazwie Chrome. Jako, iż jest to na razie wersja tylko pod Windows oraz przez to, że oczytałem się na ww. blogach o podobieństwie do Opery, to postanowiłem odpuścić. Jednak dzisiaj znalazłem chwilę czasu, żeby to przetestować. I oto moje spostrzeżenia:

  • nie zauważyłem zwiększenia prędkości w stosunku do Firefox 3 dla Windows (o linuksowym nie mówię, bo tam nadal jest problem z Flashem),
  • brak górnej belki menu oraz paska statusu na pierwszy rzut oka wydaje się być dobrym rozwiązaniem, kończy nim być gdy chcę się dowiedzieć, do czego prowadzi wskazany link oraz gdy chcę jakoś zarządzać zakładkami,
  • podoba mi się sygnalizacja wszelkich ostrzeżeń – np. przekreślone https czy ikony w pasku adresu,
  • imitacja AwesomeBar daje radę, ma też wpisanych wiele popularnych stron (np. po wpisaniu „da” pojawia mi się odnośnik do DeviantArt, chociaż nigdy tej strony nie odwiedzałem),
  • nie ma potwierdzenia zamknięcia przeglądarki przy otwartych wielu kartach (a ja z przyzwyczajenia do TabMix Plus klikam zawsze na ten brzegowy „x”),
  • po przejechaniu rolką na niektórych obiektach Flash (np. odtwarzaczu YouTube) następuje kilkunastosekundowe zatrzymanie przeglądarki,
  • taki sam efekt powoduje czasem przejście z jednej karty na drugą,
  • słownik nie działa poprawnie (np. podkreśla wszystkie wyrazy zakończone na „-em”),
  • gwiazdka zakładek mimo, iż zerżnięta żywcem z Firefoksa, lepiej spisuje się po lewej stronie,
  • brak wtyczek daje o sobie znać, zwłaszcza przy googlowej polityce minimalizmu (dosłownie trzy skromne zakładki w oknie konfiguracji!),
  • SpeedDial nigdy nie wygra u mnie z paskiem zakładek,
  • mam wrażenie, że każdą z opcji Chrome’a już gdzieś widziałem, i chyba nawet mam rację,
  • denerwuje mnie sposób ładowania strony – najpierw szkielet jest zmniejszony, a potem pod wpływem obrazków rozciąga się, a to na boki, a to w dół,

I to by było na tyle, i tak nie będę używał tej przeglądarki na codzień (chyba, że kiedyś na Windows, tak, jak to robię z Google Talkiem).

16 komentarzy do “Google Chrome w oczach ortodoksyjnego firefoksiarza”

  1. „brak górnej belki menu oraz paska statusu na pierwszy rzut oka wydaje się być dobrym rozwiązaniem, kończy nim być gdy chcę się dowiedzieć, do czego prowadzi wskazany link oraz gdy chcę jakoś zarządzać zakładkami”

    po najechaniu na link pojawia sie pasek na dole ktory dokladnie pokazuje adres gdzie link prowadzi

    zarzadzanie zakladkami jest dosc intuicyjne, wystarczy stworzyc nowego tabulika i tam masz latwa odecje w gornym pasku strony, dodatkowo mozna latwo zainportowac wszystkie zakladki z innych przegladarek.

    „# nie ma potwierdzenia zamknięcia przeglądarki przy otwartych wielu kartach (a ja z przyzwyczajenia do TabMix Plus klikam zawsze na ten brzegowy „x”),”
    to akurat kwestia przwyczajenia, osobiscie uwazam ze pytanie sie w stylu visty uzytkownika czy na pewno jest pewien jest traktowanie uzytkownikow jako debili. Oczywiscie w opcjach powinna byc mozliwosc wlaczenia i wylaczenia powiadomien

    jaki masz procesor?

  2. po najechaniu na link pojawia sie pasek na dole ktory dokladnie pokazuje adres gdzie link prowadzi

    Nie zauważyłem tego, po prostu pomyślałem: „Nie ma paska, więc pewnie po najechaniu coś się pojawia”, najechałem na 2 sekundy i nic, pewnie za szybko. 😉

    to akurat kwestia przwyczajenia, osobiscie uwazam ze pytanie sie w stylu visty uzytkownika czy na pewno jest pewien jest traktowanie uzytkownikow jako debili.

    Przy jednej zakładce niech sobie będzie, ale czasem zdarzy się kliknąć przypadkowo na „x” w rogu i wtedy może być nieciekawie.

    jaki masz procesor?

    Intel Celeron 530 (1,73 GHz).

  3. do pelnej obslugi potrzebny jest 2-rdzeniowy procek aby w pelni wykorzystac mozliwosci wielowatkowosci sam mam durona ale u brata wszystko ladnie

  4. btw jak ustawisz ekran na full screen to zakladki sie tqworza w lini prostej do przyciskow minimalizacji wylaczenia aplikacji i tej 3 ktorej nie wiem jak nazwac ;p

    z tego powodu przy probie wylaczenia ostatniej zakladki z listy nawet jak machniesz zle myszka to klikniesz minimalizuj a nie wylacz 🙂

  5. A tak na serio to myślę że przesadzają z tymi wymaganiami dla przeglądarek, ale i tak czynnikiem najbardziej wymagającym IMO na razie jest właśnie wspomniany już Flash, który (o dziwo) także obsługuje wielordzeniowość

  6. pecet: Dokładnie, u mnie nie da się otworzyć więcej niż 15-20 zakładek zawierających choćby reklamę we Flashu. Tylko do tej pory nie wiem, czy to wina Firefoksa czy sterowników do grafiki. Bo to samo mam na Flashu 9 jak i 10. W Fx2 problem nie występował. Gdy zaś wyłączę wtyczkę Flash, to mogę i po 100 otwierać, a większych problemów nie ma

  7. Hm, to nie wiem, ja takiego problemu nie mam, nawet jak flash jest w zakładce w tle, to zdaje się nie zużywać tylu zasobów, ale jak jest w aktywej to i owszem… Używam Bety 2 – 10

  8. Jak sie wyswietla „okienka” javascript, to obiekty flash są zawsze na wierzchu pomimo ustawionej flagi param name=„wmode” value=„opaque” … to jest porażka. Ale sama przeglądarka jest super pomysłem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.