Dalajlama nowym papieżem ludzkości postępowej

UWAGA! Ten wpis ma już 15 lat. Pewne stwierdzenia i poglądy w nim zawarte mogą być nieaktualne.

Taki wniosek mi się nasuwa po oglądaniu (trochę z poślizgiem) materiałów serwowanych przez media z okazji jego przyjazdu do Polski. Trochę żałosny jest ten lukier płynący z telewizorni.

31 komentarzy do “Dalajlama nowym papieżem ludzkości postępowej”

  1. Ten przynajmniej nie rzuca przekleństw na te, które naturalnie chcą urodzić dziecko, a nie mogą.

  2. Co to znaczy nie mogą? Pominąwszy już to, że nie musiała uprawiać seksu, to chyba urodzić każda może… śmieszny argument lewaczków – „kobieta NIE MOŻE urodzić”. hehe

  3. Zaś argumentacja „prawaczków” składa się z czegoś więćej niż czepiania nieścisłości?

  4. Aaa… sorry źle przeczytałem. Wybacz. To by się odnosiło do czegoś innego.
    A a propos in vitro, bo o to ci pewnie chodziło, to jest trudna sprawa, ale w zasadzie to jestem bardziej na tak, niż na nie.

  5. Ludzkość postępowa nie potrzebuje zwierzchników. Poza tym, pojęciem „papież” operuje się tylko w stosunku do religii katolickiej. Dla mnie tytuł tej notki to zbitek słów które nijak mają się do siebie, a ich użycie razem, jest przejawem ignorancji i to nie tylko na płaszczyźnie wyznaniowej. W mediach niech sobie mówią co chcą – ja ich nie słucham i oszczędzam sobie takich bulwersacji z byle powodu.

  6. Ależ ludzkość postępowa z wielką namiętnością zabawia się w wyznaczanie rozmaitych autorytetów moralnych. Potrzebuje ich jakoś szczególnie rozpaczliwie. 😉

  7. Nie wiem jak definiujecie słowo „ludzkość postępowa”, ale z tego co widzę, inaczej niż ja. Dla mnie postęp oznacza rozwój, a oddawanie pokłonów przed jakimkolwiek autorytetem rozwojowe nie jest.

  8. W pełni się zgadzam, dlatego osobiście nie uznaję instytucji „autorytetów”, zwłaszcza „moralnych”. A ludzkość postępowa? Myślę że w kontekście mówienia o „autorytetach moralnych” łatwo się domyślić o jaki typ ludzi chodzi.

  9. Myślę, że przede wszystkim jest tutaj mowa o mediach, a te nie są własnością publiczną i nie ludzkość decyduje o formie zamieszczanych materiałów, a wąska grupka osób. Mimo wszystko papież, Dalajlama i ludzkość postępowa, wydaje mi się takim samym zestawieniem słów, jak koza, samolot i monitor. Nie widzę związku. Dobrze jest używać metafor, ale w taki sposób aby coś wyjaśniały, a nie wprowadzały jeszcze większy zamęt. Nie wiem w jaki sposób Dandys wyciągnął takie wnioski, ale budowanie swojej wiedzy o świecie na bazie wiadomości telewizyjnych nie jest według mnie najlepszym pomysłem i jest to bardziej żałosne niż emitowanie tych informacji. A wystarczy wyłączyć telewizor …

  10. „Zaś argumentacja »prawaczków« składa się z czegoś więćej niż czepiania nieścisłości?”

    Ech, na poczatku przeczytałem „prawiczków”… Chociaż pewnie nawet by to pasowało, przecież seks to dopiero przed ślubem, nie? ;P

    „Poza tym, pojęciem »papież« operuje się tylko w stosunku do religii katolickiej.”

    Dunder, a słyszałżeś o czymś takim jak „przenośnia”, czy „metafora”? Równie dobrze można się przyczepić, że nazwanie czegoś „mekką” [1] to operowanie na stosunku do religii islamskiej…

    [1] Wbrew pozorom, w języku polskim w swerze metafor i frazeologii nawiązań do religii islamskiej jest bardzo dużo. A podobno mówią, że nasz język jest katolicko-zaściankowy…

  11. >Dunder, a słyszałżeś o czymś takim jak „przenośnia”, czy „metafora”?

    Nie przeczytałeś całości mojej wypowiedzi skoro o to pytasz, bo wyjaśniłem tę kwestię.

  12. 1) Dalajlama nie jest ani papieżem, ani „autorytetem” w rozumieniu kogoś, przed kim należy oddawać pokłony. Jest nauczycielem duchowym, który może nam udzielić wielu cennych rad. Podkreślam – rad, a tylko od słuchającego tych rad zależy co z nimi zrobi. Buddyzm ceni wolność, a nie bicie czołem przed kimkolwiek. A z osób podchodzących w sposób za bardzo święty-nadęty do Dalajlamy ten ostatni stara się swoimi wypowiedziami spuszczać powietrze ;-), co niestety nie zawsze się udaje, bo niektórzy pompują to powietrze za wszelką cenę wbrew temu, co widzą i słyszą…
    2) Nie oglądam za bardzo telewizorni, ale gdzie ty tam masz tyle tego „lukru”? Przypomnij sobie, co było kiedy do Polski przyjeżdżali obydwaj papieże. Nie tylko JPII, który jednak czego by nie mówić był wielkim człowiekiem, ale także BXVI, który jeszcze niczym szczególnym się nie zasłużył. Wtedy to po prostu rzygać było można od nadmiaru informacji na ten temat i nadmiaru nadętej świętości w mediach. Moim zdaniem to media nawet zbyt mało mówiły o wizycie Dalajlamy, bo zasługuje on na coś więcej niż tylko wzmianki w wiadomościach, jakie poświęca się pierwszemu lepszemu politykowi.

  13. Nie oto chodzi, po prostu Dalajlama nie stoi na czele organizacji, która przez 2000 lat kradła i zabijała w krucjatach…

  14. Oj, widać, że mało słyszałeś o sytuacji w Tybecie za teokratycznych rządów Dalajlamów. Zapewniam cię, że przy tym krucjaty to pikuś…

  15. Maoista? Nie słyszałem nigdy, jakoby on był maoistą, szukanie w internecie też tego nie potwierdza. A artykuł, znając specyfikę dalekowschodniego feudalizmu jak dla mnie brzmi dość wiarygodnie.

  16. Nawet racjonalista.pl dystansuje sie od tego „wiarygodnego brzmienia” we wstepie. Dyskusji artykulu nie sprawdziles? No dobra, teraz bierz swoj egzemplarz „Historii Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Krótki kurs.” i zacznij pisac o bialopolskiej rzeczpospolitej jasniepanow. Znajac specyfike srodkowoeuropejskiego feudalizmu bedzie – jak dla Ciebie – brzmialo wiarygodnie. Hint: mit swietego Tybetu i pojecie Shangri-La powstaly na Zachodzie, Tybetanczycy nigdy tak nie mowili na swoj kraj.

  17. „Nawet racjonalista.pl dystansuje sie od tego »wiarygodnego brzmienia« we wstepie.”

    A niech się dostansuje. O tym, że coś jest propagandą łatwo mówić, trudno zaś udowodnić.

    „i zacznij pisac o bialopolskiej rzeczpospolitej jasniepanow”

    Akurat o II RP też możnaby napisać dużo i to raczej nie w pozytywach…

    „Hint: mit swietego Tybetu i pojecie Shangri-La powstaly na Zachodzie, Tybetanczycy nigdy tak nie mowili na swoj kraj.”

    …i dlatego też zachodowi nie wierzę.

  18. Czy z faktu iz trudniej propagande zdemistyfikowac niz wyprodukowac wynika, ze nalezy jej wierzyc? Dyskusji artykulu wciaz nie sprawdziles?

    „…i dlatego też zachodowi nie wierzę.”
    Nawet nie trac czasu na wiare. Jedz na Wschod, Polnoc, czy Poludnie (zaleznie czemu wierzysz) i sam sprawdz. A przy okazji z bliskiej twemu sercu strony
    http://lewica.pl/blog/baranska/16138/
    „Racjonalista.pl puszcza oko do czytelnika: no tak, wicie, rozumicie, wprawdzie facet pisze bzdury i wierzy kłamstwom wygadywanym przez chińską oficjalną propagandę, ale czepia się buddyzmu i religii, więc może się przydać. Jest nasz, więc go opublikujemy… Cóż, racjonalista.pl do tego stopnia czuło się nieswojo przy tej publikacji, że wycięło z oryginału przy tłumaczeniu cały sentymentalny akapit o szlachetnych intencjach przewodniczącego Mao, stąd też fragmentu tego nie znajdziemy i na CIA.”

Skomentuj John Cooper Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.