Czyli wpis z serii: „Nie mam więcej pytań”:
Za „Dziennikiem„:
Minister nie wiedział, że już go słychać, i powiedział: „Położyłem dymisję na stole, ale pani tego nie powiem (na antenie)”. „Tak pan myślał, żeby tak zrobić?” – próbowała ratować sytuację Monika Olejnik. „Rozpoczynamy program?” – zapytał wtedy Klich. „Już się rozpoczął” – odpowiedziała dziennikarka. „Aaa, już się rozpoczął. To… dzień dobry” – powiedział minister Klich. „Czyli jakimi sposobami pan to robił (przekonywał premiera)?” – pytała Olejnik. „Różnymi. Są różne sposoby, żeby przekonywać partnerów, nawet jeżeli rozmowa jest w gronie najbliższych współpracowników i… yyy… właśnie partnerów z rządu” – odparł lekko zmieszany Bogdan Klich, ale już nie mówił o dymisji. Potem próbował jeszcze tłumaczyć.
Ech 🙂 Niezła wpadka. Swoją drogą jednak on raczej jest do odstrzału.