UWAGA! Ten wpis ma już 15 lat. Pewne stwierdzenia i poglądy w nim zawarte mogą być nieaktualne.
Niby tytuł wpisu mówi wszystko, ale po kolei. Byłem klientem home.pl od 3 lat, i – niestety – przez swoje lenistwo będę nim przez rok czwarty.
A chodzi dokładniej o domenę .pl. Gdy ją rejestrowałem, zapłaciłem w promocji 20 zł, przez co nie mogłem uzyskać kodu AUTHINFO, by móc ją przenieść do innego operatora. Nie bolało mnie to specjalnie, bo bardzo sobie ceniłem wygodny panel obsługi domeny i ichniejszego DNS-u. Po roku postanowiłem przedłużyć domenę. Cena była trochę wysoka – 120 zł brutto, ale do przeżycia. Dostałem najpierw przypomnienie na mail o końcu okresu abonamentu, równolegle fakturę proforma pocztą. Po opłaceniu, dostałem już normalną fakturę, oraz – co mnie mile zaskoczyło – dwa kupony rabatowe: na którąś z usług Google oraz na serwery home.pl. Jako, że ani jednego, ani drugiego nie potrzebowałem, sprzedałem je z powodzeniem na Allegro. Ze sprzedaży uzyskałem 40 zł, więc cena domeny w zasadzie spadła dla mnie do 80 zł. I byłem bardzo zadowolony. Gdy podpinałem domenę pod Google Apps, bloga, itp., wystarczyło dosłownie wyklikać i powklejać odpowiednie wpisy w panelu home.pl. Gdy czegoś brakowało, pisałem o dowolnej porze na czat z operatorem i otrzymywałem po kilku minutach rozwiązanie problemu lub informację od konsultantki, że właśnie zrobili to ich technicy. Nic dziwnego więc, że za rok chętnie przedłużyłem domenę w home.pl. Oprócz kolejnych kuponów, otrzymywałem też tzw. Netpunkty – drobna sprawa, ale miło co jakiś czas dostać kubek albo koszulkę za darmo.
Cieszyłem się aż do tego roku. Zaczęło się od zapytania, czy w związku z tym, iż jestem stałym klientem, otrzymam rabat na kolejny rok. Nie otrzymałem, lecz zbytnio się tym nie przejąłem, zrobiłem to raczej z ciekawości. W sieci szumiało o tym, że NASK obniża cenę przedłużenia domen. Czekałem więc na ruch home.pl, tym bardziej, że na Joggerze widziałem kilka wpisów, których autorzy chwalili się szokująco niskimi cenami u swoich operatorów. Postanowiłem więc wystąpić do home.pl o kod AUTHINFO, na wypadek, gdyby mi coś zaskoczyło i chciałbym się przenieść do innego operatora. Kod dostałem (swoją drogą, musiałem przefaksować lub wysłać tradycyjną pocztą specjalny druk), jednak nie znalazłem czasu ani ochoty na przeniesienie się gdzie indziej. Niestety.
Siłą rzeczy, po otrzymaniu przypomnienia o końcu okresu abonamentowego na moją domenę, opłaciłem ją na kolejny rok. Cena nadal nie spadła – zapłaciłem tyle, ile płaciłem wcześniej – 120 zł brutto, mimo obniżek u prawie wszystkich operatorów. Przypomnienie dostałem też tylko mailem, nie otrzymałem już faktury proforma. Ale nic to – myślałem. Sprzedam sobie przecież kupony i nie będzie źle.
Dzisiaj otrzymałem list z home.pl. Fakturę, i tylko ją. Dodatkowo na papierze przypominającym w dotyku ten z Tesco za 9 zł/ryza. Na fakturze parę okienek, kwota zapłacona, itp. Na drugiej stronie FAKTURY – reklama. Żadnych kuponów nie było, domena kosztowała mnie pełne 120 zł, czyli cena jak zawsze. Tyle, że kiedyś nie było takiego dziadostwa, jak teraz. Samym faktem reklamy na odwrocie faktury, brakiem kuponów i tym żałosnym papierem czuję się obrzygany – jako 4 letni klient.
Napisałem kontrolnie do obsługi technicznej. Okazuje się, że kupony są rozdawane losowo (jakież to trzeba mieć szczęście, żeby dostawać rok w rok kupony, i parę miesięcy po otrzymaniu AUTHINFO już ich nie dostać). Dodatkowo okazało się, że od końca 2008 za przedłużenie domeny nie są przydzielane Netpunkty. Bardzo miło.
I to by było chyba tyle wylewania żalów. Domenę na przyszły rok opłaciłem, więc już „po ptokach”. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że home.pl z jego profesjonalną obsługą klienta, zaczyna się zmieniać w dziada, drukującego mi na odwrocie faktury reklamy i inne rzeczy wymienione w tym wpisie. Jako, iż kod AUTHINFO mam, w przyszłym roku nie będę już taki głupi i leniwy – zmienię operatora.