Żałość narodowa

UWAGA! Ten wpis ma już 15 lat. Pewne stwierdzenia i poglądy w nim zawarte mogą być nieaktualne.

I po żałobie narodowej. Osobiście dotyczyła mnie tylko w tym stopniu, że o niej usłyszałem – i w zasadzie nic więcej. Ale do rzeczy.

Jak widać, niektórych tak mocno ta żałoba dotyczyła, że postanowili się podzielić tym ze światem. A podobno naszej braci Joggerowej takie sprawy nie interesują, bo nie oglądają telewizji, mają swoje sprawy, itp.

Zastanówcie się – co bardziej irytuje przeciętnego Joggerowicza – informacja o wprowadzeniu żałoby narodowej i ewentualne zmiany layoutów na parę dni, czy może wpisy pełne wynurzeń uciśnionych żałobą, pojawiające się co parę godzin od ogłoszenia tejże żałoby?

23 komentarze do “Żałość narodowa”

  1. Wiem, ale może komuś to da do myślenia na przyszłość i nie będę musiał czytać jednych i tych samych „przemyśleń”, zwłaszcza przy obecnej „polityce żałobnej” prezydenta.

  2. Mnie osobiście żałoba narodowa nie irytuje (chociaż kiedyś mi z powodu żałoby fajny koncert odwołali), nie irytują też wpisy o żałobie (to normalne, że wszyscy blogują o tym samym, w końcu to jedno społeczeństwo). Narzekanie na żałobę jest już trochę jak narzekanie na śledzika. Wszyscy to robią, mało kto wie dlaczego.

    Ale irytuje mnie, że o żałobie słyszę cały czas, przez co praktycznie straciła znaczenie. Kiedyś żałoba narodowa to było coś. A teraz… teraz to taki wypierdek bez znaczenia. Prezydent popsuł instytucję żałoby. „Narodowy dzień smutku i żalu” pojawia się regularnie, częściej niż beta-wersje Ubuntu. Czy Polacy faktycznie muszą być w cyklicznej żałobie? Aż takim narodem smutasów jesteśmy?

  3. Właśnie dlatego odpuściłem sobie pisanie o żałobach. Ostatnio naprawdę rzadko oglądam TV i jakoś o tej żałobie to prawie w ogóle bym nie wiedział, gdyby nie Jogger 😀

    Poza tym, niestety to „zdarzenie” zostało poważnie nadużyte. W przyszłości, aby uczcić coś naprawdę poważnego będzie trzeba wprowadzić coś w rodzaju „mega” żałoby narodowej..

  4. Ale do żałoby nikogo nie przymusisz, najwyżej poirytujesz. Żałoba narodowa to nie ma być sposób na sprawienie, by naród był smutny.

    To powinno działać w drugą stronę — gdy naród jest smutny, to państwo ogłasza żałobę, by pokazać, że aparat urzędniczy dostrzega i łączy się w bólu. Robienie tego „od góry” śmierdzi pochodami majowymi. Radujmy się gdy Partia każe się radować, smućmy się gdy Partia każe się smucić.

    BTW, mega-żałoba? Znaczy co, normalna żałoba przez tydzień, a dodatkowo każdego dnia prezydent będzie topił worek z małymi kotkami? 🙂

  5. Hoppke: uadnie ująłeś koncepcję mega żałoby 😀 Do tego można jeszcze deptać kwiaty aby nie próbowały wprowadzać wesołości w żałobie 😀
    Nasza władza uwielbia sobie pogrywać na emocjach społeczeństwa. Stąd takie żałobne zabawy.

  6. Co Ty mówisz! Te wpisy były takie wartościowe. Każdy napisany 13-zgłoskowcem i z niepowtarzalną treścią. W dodatku w komentarzach wypowiadały się same autorytety. Wysłuchiwano zarówno pokrzywdzonych w zdarzeniach, które doprowadziły do wprowadzenia żałoby narodowej, jak i przeciwników jej stosowania.

  7. Nic, tylko przytaknąć. O żałobie narodowej dowiedziałem się z joggera i wykopu. ;/

    Te wpisy są strasznie irytujące, a najgorsze jest to, ze spodziewam się pewnej cykliczności.

    No, i najbardziej żałosne posunięcie należało do Modrzewia. 😀

  8. Najtrudniej jest milczeć. To wymaga niesamowicie silnej woli, prawda Dandys? 😀 To niemal tak samo, jak z tajemnicami. Cóż by to były za tajemnice, gdyby nikt ich nie wydał? :> Dlatego uważam, że chciałeś milczeć, ale w końcu nie powstrzymałeś się i napisałeś o żałobie narodowej tak samo, jak i inni ;p

    A mnie osobiście zdziwiła zmiana loga wydziałowego. Kompletną metamorfozę. Co więcej, później okazało się, że logo to niejako jest przystosowane od bycia żałobnym z tego względu, iż w odcieniach szarości wygląda tak samo, jak pierwotnie ;>

  9. Logo wydziałowe w odcieniach szarości różni się od oryginału. W oryginale jest to coś pomiędzy morskim i granatem (kolor: #485a73)

  10. Oczywiście, postanowiłam się podzielić swoją opinią o żałobie, ponieważ po to właśnie założyłam joggera. Po to by dzielić się. Żałoba dotyczy mnie, ponieważ jest ogólna, była. Nie wiem skąd pomysł, że joggerowcy nie oglądają tv, oglądam codziennie.To miłe, że zalinkowałeś, szkoda tylko, że nie przeczytałeś dokładnie tych wpisów, które są o tej „irytacji”. Pozwolę sobie zauważyć, że mi nie chodziło o irytację, bo właściwie nie jestem pewna czy żałoba jest denerwująca, chodziło mi o stosunek narodu do żałoby, o odebranie jej, przez zbyt częste ogłaszanie, tego patetycznego oddźwięku.
    pozdrawiam.

  11. „Nie wiem skąd pomysł, że joggerowcy nie oglądają tv, oglądam codziennie.”

    A to akurat ciekawe zjawisko 🙂 (założenie, że joggerowcy nie oglądają).

    Jogger to głównie ludzie „techniczni”, jakoś powiązani z IT, prawda?

    Większość moich znajomych to tacy ludzie właśnie, i nieprzeciętnie wielu z nich nie ogląda telewizji. Często w ogóle telewizora nie posiada (ja też nie mam), albo używa go tylko pod konsolę do gier. Monitory i internet zastępują chyba TV…

  12. Dandys, nie mówimy o mojej reakcji na żałobę, nie jest ważne czy chodziłam smutna czy nie. Żałoba dotyczyła mnie ponieważ została narzucona dla wszystkich Polaków, bez znaczenia czy kogoś dotknęła ta tragedia, czy nie. Zostały wycofane różne imprezy, programy etc. Dlatego właśnie żałoba dotyczy także mnie, ponieważ jestem częścią społeczeństwa, któremu ją narzucono.

    Hoppke, prawdą jest, że joggerowców powoli poznaję 🙂 ale zdziwiłam się, ponieważ oglądanie tv jest dla mnie istotne. Kiedy wieczorem po wszystkich zajęciach, prasuję, jem, sprzątam, czy zajmuję się innymi, przyziemnymi sprawami lubię popatrzeć na TVN24 i dowiedzieć się co w kraju piszczy. Osobiście wywaliłam telewizor (zajmował za dużo miejsca), a zainwestowałam w kartę tv.

  13. „lubię popatrzeć na TVN24 i dowiedzieć się co w kraju piszczy”

    I Radio Erewań do kompletu. 🙂 I cała prawda, całą dobę. I koło toczy się dalej! ;]

  14. nie ogladam zbyt czesto tv, nie stosuje ponurej kolorystyki na jogu… 😉
    ale uwazam, ze ludziom pracujacym pod ziemia w ciezkich warunkach nalezy sie pochwala i szacunek. jeszcze pol roku temu mialam zupelnie inne wyobrazenie o tym zawodzie. dla mnie gornik to byl pan w kasku z kolofem i lopata 😉 zwiedzialam kilka kopaln na slasku, ale w tym roku odwiedzilam koalnie wegla kamiennego. tam dawni pracownicy pelnia funkcje przewodnikow. dowiedzialam sie duzo ciekawych rzeczy, ale przede wszystkim, zademonstrowano nam dzialanie urzadzen wydobywajacych i kruszacych wegiel. halas wiekszy niz na koncercie heavymetalowym. i to halas non stop, bo tasmy sie nie wylacza. mielismy maski przeciwpylowe „na wszelki wypadek” gdyby stezenie pylow bylo za duze… ja dziekuje za taka prace 🙂 w dodatku kazdego dnia kiedy gornik idzie do pracy musi sie liczyc z tym, ze z niej nie wroci.
    zdarza sie ze ginie jeden albo dwoch… ale kiedy nastepuje zasypanie albo wybuch gazu – nie ma ucieczki i malo kto to przezyje z tych co sa na przodku.
    kazdy zawod niesie ze soba ryzyko jakie, ale ten jest szczegolnie niebezpieczny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.