Po Władysławie “Niewieście frustratom” Bartoszewskim, na łeb rzuciło się kolejnemu osobnikowi z zacnego grona autorytetów PO. Oto słowa, które wymamrotał dzisiaj Andrzej Wajda:
– To jest wojna domowa, to jest walka o wszystko! (…) Mamy przyjaciół w TVN, wspiera nas też druga prywatna telewizja.
Poprzednik ww. pana, o którym wspomniałem na początku wpisu, również nie podjął leczenia:
Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera RP Władysław Bartoszewski sugerował, że Jarosław Kaczyński ma doświadczenie tylko w hodowaniu “zwierząt futerkowych”, w przeciwieństwie do Komorowskiego, który jest ojcem pięciorga dzieci. – Ja jako bezpartyjny wesoły staruszek mogę tak mówić i będę sobie mówić – stwierdził. Przekonywał, że do „ostatniego tchu” będzie „głosił potrzebę powołania Komorowskiego (na prezydenta), aby Polska nie zeszła w opinii świata na miejsce między Grecją a Bułgarią i Rumunią pod względem stabilizacji, zaufania, szacunku, możliwości”.
Pamiętajcie jednak, że najważniejsze teraz jest to, by nie wykorzystywać katastrofy do jej celów kampanii! Reszta może zostać bez zmian.