Za miesiąc rocznica katastrofy, zaś regularne „wrzutki” do mediów pozwalają prognozować wysoce prawdopodobną chęć zrobienia szopki z tego dnia, jak i całego zdarzenia. Jedna z nich była jednak wysoce nieudana, bo rykoszetem skaleczyła również mędrca przy obecnym rządzie, jak i jego lewicowego poprzednika. Ten pierwszy zaczął się nawet tłumaczyć Kościołem, który w takich sytuacjach jest niezastąpiony, jednak na co dzień – zwłaszcza przed wyborami – powinien do polityki się nie mieszać. Podsumowaniem tej sprawy niech będzie statystyka:
Wałęsa:
3454 ułaskawień, 384 odmów, średnia ułaskawień 2 dziennie, wliczając dni świąteczne.Kwaśniewski:
4245 ułaskawień, 2112 odmów, średnia 1 dziennieKaczyński:
201 ułaskawień, 913 odmów. Średnio 1 ułaskawienie co osiem dni.Komorowski:
52 ułaskawienia, 189 odmów, 1 ułaskawienie średnio co 4 dni.
A skoro wspomniałem już o wyborach, warto też odnotować fakt, że na pohybel zepsutemu sondażowi przyszły kolejne dwa, w których wszystko już się zgadza. Jest wprawdzie i trzeci, ale w nim towarzysze obiektywnie za dużo dorzucili do pieca.
A poza tym, premier nasz postanowił zaciągnąć bezzwrotną pożyczkę z OFE. Mówi, że odda w 2017 r., jednak każdy, kto umie liczyć, potrafi stwierdzić, że 2011+4 < 2017. Czyli, że nawet przy scenariuszu, że PO wygra tegoroczne wybory, to na pewno w 2017 r. nikt nie będzie już o ich rządach pamiętał. O ile oczywiście kondominium państwo polskie będzie jeszcze istnieć – czego Wam i sobie jednak życzę.
Podsumowaniem tej sprawy powinny być staty z liczbą ułaskawien „mimo negatywnej opinii Prokuratury Generalnej” 😉
aż bym chciała sprawdzić powyższe dane jakims testem statystycznym. Założę się, że wyjdzie coś zupełnie ciekawego i niewidocznego na pierwszy rzut oka;>
Trochę ta statystyka naciągania. Wałęsa i Kwaśniewski mieli po dwie pełne kadencje, dwaj kolejni jedną i to nie całą (poprawcie mnie, jeśli się mylę).
Tak swoją drogą, ja gdzieś czytałem o Kaczyńskim, że zawsze odmawia prawa łaski (widać coś źle przeczytałem, albo ktoś napisał).
Jeśli od 90 do 95 to dwie kadencje to ktoś musiał wydłużyć wraz z Kwaśniewskim ich długość (:
A ilu ułaskawił Jaruzelski?
Tak, racja Wałęsa miał jedną kadencję (ale 5 letnią).
Kwaśniewski miał dwie, też pięcioletnie. Tak się składa, że kadencja Prezydenta w Polsce trwa… pięć lat. Na całą nie załapał się Jaruzelski, Kaczyński ( z wiadomych powodów) i — jeszcze — Komorowski.
A ktoś twierdzi inaczej? Napisałem przy Wałęsie o tych pięciu latach, aby zaznaczyć, że była pełna.
Niejednoznacznie to zabrzmiało, zrozumiałem, że Wałęsa co prawda miał jedną kadencję, ale — w przeciwieństwie do Kwaśniewskiego — pięcioletnią. Chodziło o przeciwieństwo do pozostałych, czego nie dojrzałem 😉
„Mówi, że odda w 2017 r., jednak każdy, kto umie liczyć, potrafi stwierdzić, że 2011+4 < 2017. Czyli, że nawet przy scenariuszu, że PO wygra tegoroczne wybory, to na pewno w 2017 r. nikt nie będzie już o ich rządach pamiętał.”
Sytuacja prawie jak w „Karierze Nikosia Dyzmy” – co się bedziemy przejmować, niedługo opozycja przejmie rządy i wtedy oni będą się martwić.