Marta Kaczyńska prezydentem?

UWAGA! Ten wpis ma już 12 lat. Pewne stwierdzenia i poglądy w nim zawarte mogą być nieaktualne.

Tytuł może trochę przewrotny, ale przyznaję, że Michalkiewicz zaraził mnie swoim ostatnim felietonem. I mimo, że mówił on raczej o mniejszej politycznej roli, jaką miałaby odegrać Marta Kaczyńska, to jednak wizja jej kandydatury w wyborach prezydenckich w 2015 roku dała mi trochę do myślenia.

Ostatnio faktycznie dość wyraźnie widać, że Marta Kaczyńska pojawia się coraz częściej w środowisku PiS-u. I nie chodzi tu tylko o sprawy związane ze śmiercią jej rodziców. Kaczyńska zaczyna zabierać czasem nieśmiało głos w krytyce rządu w sprawach pozasmoleńskich. Widać, że ma ambicje polityczne – mimo, iż jeszcze niedojrzałe.

Do myślenia dają także ostatnie przepychanki ws. przyszłych wyborów prezydenckich pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Ziobrą. I sądzę, że to właśnie wtedy narodził się pomysł zagospodarowania Marty Kaczyńskiej w polityce. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, iż po stwierdzeniu Kaczyńskiego w którymś z wywiadów, że nie będzie startował w wyborach prezydenckich w 2015, a następnie żachnął się na reakcję Zbigniewa Ziobry na te słowa, ostatecznie je odwołując?

Póki co, zauważam budowanie pozapolitycznego wizerunku Kaczyńskiej. Wygląda to trochę na kreowanie celebrytki. Jednym z elementów tej budowy jest film “Córka”, dołączony do środowej Gazety Polskiej.

Ale sama kandydatura Marty Kaczyńskiej w wyborach prezydencki nie jest pozbawiona sensu. Byłaby ona nowym graczem na scenie politycznej, co procentowałoby wśród ludzi, którym przejadła się obecna scena polityczna – a takich wcale nie jest mało, a hasło “oni już byli” lubi się odradzać co jakiś czas. Kaczyńska jest kobietą, co byłoby nie tylko nowością wśród kandydatów (pomijając plankton polityczny) na prezydenta i przyniosło jej głosy kobiet (nie feministek). Ostatecznie Marta Kaczyńska nie byłaby – jak wnioskuję po dotychczasowych wypowiedziach – radykalną przedstawicielką prawicy, ale raczej poszła w ślady ojca, reprezentując centrum wychylone lekko w prawo. A to przy poparciu dla centrowej właśnie Platformy również byłoby zaletą.

Również wizerunkowo jest całkiem dobrze. Marta Kaczyńska jest młoda i obiektywnie niebrzydka. Ma rodzinę (chociaż to akurat w jej przypadku śliski temat), jest dość zamożna. Ogólnie wypada więc dość korzystnie, a to właśnie tym sugeruje się najczęściej elektorat w wyborach prezydenckich.

I nawet, jeśli Jarosław Kaczyński nie ma aż tak daleko posuniętych wobec bratanicy planów, to myślę, że Marta Kaczyńska odegra jeszcze ważną rolę w polskim życiu politycznym. Byłaby doskonałym “substytutem” wczesnego Marcinkiewicza, a chyba właśnie takiej osoby potrzebuje PiS, aby wyrwać się kiedykolwiek z opozycji.

4 komentarze do “Marta Kaczyńska prezydentem?”

  1. Ciekawe kiedy na prezydenta będą startować ludzie, nie “nowi”, czy ze “starego” rozdania, ale z umiejętnościami. Którzy rzeczywiście, zamiast uczyć się jak być prezydentem, będą mogli nim być od pierwszego dnia. Nie licząc na to, że może uda im się swobodnie poruszać w tym świecie na koniec drugiej kadencji. W skrócie ktokolwiek z prawdziwym, sprawdzonym dyplomatycznym doświadczeniem.

  2. Czy Marta Kaczyńska osiągnie w 2015 r. wiek, który pozwala na ubiegania się o najwyższy urząd? Mi osobiście nie podoba się stwierdzenie “Byłaby ona nowym graczem na scenie politycznej” – nie sądzę, aby odziedziczyła talent po ojcu i stryju. Na pewno nie wynika to z jej dotychczasowych wypowiedzi.

  3. Raczej nie wróżę jej sukcesów, biorąc pod uwagę, że jak do tej pory z jej wypowiedzi wyłania się obraz tępej idiotki. Niestety.

  4. Wszystko się rozstrzygnie najpóźniej za rok czy dwa, gdy kampania wyborcza będzie się rozkręcać.
    Na dzień dzisiejszy to gdybanie. Marta musiałaby sobie ten czas wykorzystać do zbudowania zaplecza i koneksji nie tylko w kraju ale i za granicą. Pozbierać haki na rywali, skaptować media… No i najważniejsze to mieć kupę forsy. Bez tego nie ma się co brać za politykę.

Możliwość komentowania została wyłączona.