Bitcoin to niewątpliwie waluta przyszłości. Prostota użycia, implementacji, anonimowość i błyskawiczne płatności, a to wszystko niezależnie od rządów i – przy stosowaniu się do kilku reguł – podatków. Właśnie tak myślałem, dopóki nie przyszło mi skorzystać z tej waluty w praktyce. Całe szczęście, że nie do końca do moich celów.
Bitcoin stał się popularny w polskich mediach w zeszłym roku, pewnie ze względu na gwałtownie rosnący kurs BTC do USD (jednak ta bańka pękła prawdopodobnie na początku grudnia). To spowodowało, że zainteresowałem się tematem i postanowiłem przetestować, jak płatności Bitcoin sprawdzają się w praktyce.
I żeby nie przedłużać – nie sprawdzają się. Spostrzeżeń jest kilka:
- Bitcoin nie nadaje się do mikropłatności. Jeżeli masz serwis oferujący relatywnie tanie usługi i chcesz wdrożyć płatności w tej walucie, szybko o tym zapomnij – unikniesz wyrzucenia pieniędzy w błoto. Małe transakcje są znaczącym problemem dla sieci i są przez osoby z nią związane wprost nazywane spamem. W efekcie oficjalny klient, dla transakcji niskopriorytetowych – wymusza minimalną opłatę transakcyjną na poziomie 0,0001 BTC, czyli ok. 0,26 zł w dniu i godzinie redagowania tego wpisu. W praktyce jednak opłata ta jest wyższa. Przykładowo – przy wykonaniu pojedynczej, testowej płatności pomiędzy swoimi portfelami na kwotę 0.00006 BTC (~0,16 zł) zapłaciłem 0.00146 BTC (~0,38 zł) prowizji. Słabym pocieszeniem jest brak faktycznej konieczności płacenia prowizji od transakcji powyżej 0,01 BTC (~26 zł). W pozostałych przypadkach, jeżeli nie zapłacisz prowizji, zapomnij o potwierdzeniach transakcji w rozsądnym czasie. Lepiej skorzystaj z ELIXIR.
- Zerowa wiarygodność kursu. O ile punkt pierwszy Cię nie dotyczy, przygotuj się na konieczność szybkiego i częstego „przewalutowania” płatności otrzymanych w Bitcoin na coś stabilniejszego, lub na ryzyko utraty sporego odsetku pieniędzy w ciągu długiego weekendu. Zdaję sobie sprawę, że jest to pewnie kwestia młodego wieku tej waluty, jednak niedogodność tę trzeba mieć „z tyłu głowy” przy podejmowaniu decyzji o wdrożeniu płatności w Bitcoinach.
- Anonimowość w płatnościach Bitcoin to fikcja. Wszystkie transakcje są dostępne publicznie. Co z tego, że do informacji należy tylko adres portfela źródłowego, docelowego i kwota i że nie ma tam żadnych danych stron transakcji, tytułów, itp.? W praktyce jednak zawsze dojdzie do powiązania adresu portfela z podmiotem gospodarczym. A do tego wystarczy już tylko Google i np. https://blockchain.info/, i już każdy zna nie tylko saldo Twojego portfela, ale też szczegóły wszystkich jego transakcji. Jeżeli chcesz w miarę szybko zacząć przygodę z Bitcoin, prawdopodobnie kupisz pierwsze Bitcoiny w którymś z dużych kantorów. Przyda Ci się więc informacja, że jeden z największych – https://www.mtgox.com/ – przy rejestracji może poprosić Cię nie tylko o skan dokumentu tożsamości, ale też np. wystawionego na Ciebie rachunku za bieżące opłaty.
Powyższe powody dyskwalifikują dla mnie BTC w obecnym czasie. A szkoda, bo zakochałem się w tym, jak proste jest korzystanie z tej waluty – zarówno w zwykłych transakcjach, jak i samym wdrożeniu płatności w tej walucie w aplikacjach internetowych.
Oczywiście, że proste. Aby zapłacić tą walutą, wystarczy zainstalować program i ściągnąć pełną historię bitcoina – 4GB? Potem już można prosto i łatwo korzystać. Przykładowo klient Armory zajmuje tylko 4GB ramu.
Wdrożenie płatności jest równie proste. Czas potwierdzenia płatności około godziny.
Kompletny łańcuch bloków to w tej chwili 12 GB. 🙂 Ale z tego, co wiem, pobieranie całości nie jest wymagane, to zależy od klienta.
Wdrożenie jest akurat banalne. Nawet, jeśli nie chce się stawiać u siebie bitcoind, to można skorzystać z API do obierania płatności, np. oferowane przez ww. blockchain.info. Po otrzymaniu płatności na adres portfela generowany per transakcja, dostajemy callback na wskazany adres.
Moje testowe płatności (z opłatą transakcyjną) były potwierdzane po 10 minutach.
12GB? To u mnie folder ma 15,2GB;) /wallet na blockchain.info obsługuje się faktycznie przyjemnie, ale tam wymuszana jest opłata transakcyjna. 10 min na potwierdzenie płatności online to jak dla mnie też wieki w porównaniu z różnymi pay*.
Pisanie o wdrożeniu bitcoina poprzez wdrożenie innej usługi, to tak jak pisanie o przyjmowaniu kart kredytowych i wdrożeniu przez użycie paypala.
Pierwsze potwierdzenie możesz dostać po 10 minutach, ale może być ono fałszywe, bo ktoś podwójnie wydał środki. Jeśli wdrożysz rozwiązanie np. blockchain.info i będziesz wydawał towar po pierwszym potwierdzeniu, nikt (a szczególnie blockchain.info) nie zwróci Ci „potwierdzonych” pieniędzy.
Jeśli do łatwości implementacji i szybkości transakcji dodać ich koszty, płatności bankowe wciąż są lepszym rozwiązaniem.
Możliwe, jednak pisałem o API do odbioru płatności, a wtedy opłaty transakcyjne pokrywają oni.
O blockchain.info napisałem jako o alternatywie:
O kosztach pisałem w punkcie pierwszym i konkluzja była identyczna, jak Twoja.
To proszę testowo przesłać 100 funtów z konta w WB na konto w Polsce i wtedy porównać szybkość i opłaty z BTC.
Albo proszę sprzedać muzykę w MP3 z polski odbiorcy w Australi przez PAYpal lub Visę i porównać opłaty, czas i sposób wdrożenia …
Tu dla porównania koszty obsługi kart i BTC w BitPay : https://bitpay.com/pricing
Dla opłaty 2.5% za kartę i przy 10000$ miesięcznego obrotu koszt obsługi kart 310$ a Bitcoin 30$ … (obsługa także w PLN).
Nie trzeba zciągać całego łańcucha bloków : Multibit lub portfele online (blockchain, coinbase) lub PAPIEROWE zabezpieczone hasłem portfele http://blockchain.info/pl/wallet/paper-tutorial lub https://www.bitaddress.org
Albo można zciągnąć tą straaaaszną ilość 15 GB – 3 filmy hd …
Lub zakup bezośrednio od innej osoby.
Oraz używanie nowego adresu do każdej transakcji.
Przejrzystość to obosieczne ostrze. Przejrzystość w tworzeniu pieniędzy i ich podaży jest czymś bardzo dobrym. Przejrzystość w kwestii tego, kto ile jest komu winien, lub kto jak wydał swoje pieniądze, to wielkie zło.