Traits w PHP są obecne już od wersji 5.4, więc od dość długiego czasu (2012). Sam pierwszy raz czytałem o nich parę lat później, jednak nie wydały mi się atrakcyjne – są próbą wypełnienia braku dziedziczenia wielokrotnego, które nigdy w praktyce mi się nie przydawało jeszcze w czasach C++, a rodziło problemy, które komplikowały czasem bardziej niż jego brak. Zapomniałem więc o traits na wiele lat, nie widziałem też w tym czasie dla nich zastosowania (podobnie, jak wyparłem kiedyś dziedziczenie wielobazowe).
Aż do zeszłego roku. Trafiłem wtedy na zagadnienie, w którym przydatne byłoby wykorzystanie tego samego kodu w trzech zupełnie różnych klasach, z których każda miała już swoją dość złożoną strukturę i odpadało stworzenie klasy nadrzędnej, po której dziedziczyłyby wszystkie z nich.
Można było niby skorzystać z klasy helpera i pobierać jego instancję lub wstrzykiwać, jednak to też wprowadzało pewien nieład zwłaszcza, że jedna z tych klas modyfikowała działanie części kodu, którą potrzebowałem „uwspólnić”.
Nie było więc innego wyjścia, niż zainteresować się traitsami. I był to strzał w dziesiątkę. Traitsy to tak naprawdę kawałki kodu do wielokrotnego użytku. Wyglądają jak klasy, jednak nie wprowadzają zmian w strukturze typów. Nie narzucają też praktycznie niczego – używane w nich pola i metody nie muszą istnieć w nich samych, jeżeli wprowadzają konflikty, to można je łatwo rozwiązać. Nie można utworzyć ich samodzielnych instancji. Teoretycznie blisko jest im więc do klas abstrakcyjnych, z tą różnicą, że w PHP możemy dziedziczyć tylko jednej klasie abstrakcyjnej, natomiast traitstów możemy użyć tyle, ile potrzebujemy.
Korzystanie z nich jest więc podobne do skopiowania ich treści do bieżącej klasy. Dodatkowo, możemy aliasować poszczególne traitsy, a także metody z nich tak, aby nie zachodziły konflikty z już istniejącymi metodami, do których zaciągamy trait. Metody zaciągane z traits mogą być nadpisywane lokalnie, działa to wtedy tak, jak byśmy nadpisywali metodę z klasy nadrzędnej. Nadal można przy tym korzystać z nadpisywanej metody z trait.
Jeżeli chodzi o wady, to należy pamiętać o konfliktach w przypadku współistnienia pól.
Przyznam, że od czasu pierwszego użycia, pomijając początkowo neoficką fascynację, zacząłem widzieć coraz więcej obszarów, w których mógłbym stosować traitsy, i coraz częściej pojawiają się one w moim kodzie.