UWAGA! Ten wpis ma już 15 lat. Pewne stwierdzenia i poglądy w nim zawarte mogą być nieaktualne.
Jakiś czas temu, przeżywając kryzys dystrybucyjny systemu Linux, zacząłem eksperymentować z cookerem systemu Mandriva 2009.1. Wersja rozwojowa, więc zamiast narzekać, zacząłem karmić ichnią Bugzillę zauważonymi błędami i propozycjami ulepszeń. Gdy na początku zaczęli poprawiać drobne niedopatrzenia, byłem pełen nadziei, że zaczną coś robić z pozostałymi, poważniejszymi. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jaki byłem głupi.
To, że Mandriva 2009.1 jest totalną porażką i krokiem wstecz, jest oczywiste. W dniu premiery nawet najwierniejsi fani na wszystkim znanych mi forach łapali się za głowy, że wydano taki bubel. I pewnie jest to wynikiem wyścigów z Ubuntu, które również wydaje nową wersję w kwietniu. I tak oto w 2009.1 KDE4.2 jest już systemem wiodącym do tego stopnia, że KDE3 w repozytoriach pozbawiono go połowy aplikacji. Nie ma starego Amaroka, nie ma KPowersave, nie ma nawet prostego KMiksa. Nie muszę chyba dodawać, że aplikacje backportowane mulą niemiłosiernie (a szczytem jest już to, że po zmianie głośności za pomocą klawiszy funkcyjnych laptopa muszę czekać 2-3 sekundy na reakcję systemu). Do tego dochodzi masa innych, poważnych błędów: po rekonfiguracji system dobiera zły moduł do obsługi WiFi, pojawiają się śmieci w polach tekstowych aplikacji KDE3, itp. No cóż – „to tylko cooker” – myślałem. Jednak moje błędy nadal wisiały na Bugzilli.
Ostatnio jednak zacząłem dostawać optymistycznie zatytułowane maile z ww. systemu, zawierające w sobie „RESOLVED”. Ucieszony zacząłem czytać raporty, jednak mocno tego żałowałem. Otóż zgłoszony przeze mnie bug o tym, iż po instalacji KDE3 z repozytorium, KBluetooth nie wykrywa adaptera BT na USB, został rozwiązany. Tyle, że z etykietą „WONTFIX”. Oto słowa genialnego developera:
we will remove it from cooker, it doesn’t work with bluez4
Cóż to oznacza? Ano to, że KDE3 w Mandriva 2009.1 zostanie praktycznie pozbawiony możliwości korzystania z BT – KBluetooth4 nie działa bowiem na starym KDE. Naprawdę, jestem pełen podziwu dla geniuszu pomysłowych developerów. Tylko życzyć takich innym dystrybucjom.
Dzisiaj dostałem jednak kolejny mail, podobnie zatytułowany do poprzedniego. Tym razem chodzi o Amaroka 1.4.10, czyli ostatnią stabilną wersję „starego” Amaroka. Sprawa zupełnie niekontrowersyjna, ponieważ nie ma chyba osób, które używałyby z powodzeniem Amaroka 2. Paskudny, iTunesowy wygląd, brak takich opcji, jak powtarzanie, losowanie, korektor graficzny (!). Do tego bugi, jak nieprawidłowa obsługa Last.fm, brak obsługi podcastów czy urządzeń muzycznych, brak automatycznego tagowania za pomocą MusicBrainz. Nie da się tego po prostu używać. Ale mimo to, developerzy są pełni wiary w nowy, słuszniejszy produkt i:
We won’t add back amarok 1.4 on cooker.
OK, developerom Amaroka się poprzewracało w dupach, wydając stabilną, nową wersję programu, który nie ma nawet połowy funkcji poprzedniego. Ale to poprzewracanie widocznie się udziela.
Nie wiem, kiedy to się skończy, bo póki co jest coraz gorzej. I wiem, że zaraz zlecą desktopowcy mówiąc, że u nich wszystko działa. OK, ale umówmy się – na desktopie to mi wszystko działało od czasów Auroksa 10. I działa do tej pory, nawet na najtańszych płytach głównych i chińskich kościach do wszystkiego. Tyle, że nie o to tu chodzi, bo pojawia się wyzwanie, jak laptop i kilka funkcji więcej, i już są problemy.
Nie rozumiem też obrzydzenia developerów do poprzednich wersji aplikacji. Co jest złego w KDE3? I dlaczego mam używać KDE4.2, skoro poprzednia wersja działa u mnie dość szybko i bezproblemowo? OK, może i 4.2 jest zoptymalizowany, napisany od nowa, przyspieszony. Tyle, że ja tego zupełnie nie zauważam. Na KDE3 w Firefoksie potrafię mieć otwartych 15 kart z flashami i oglądać płynnie filmy na nich. W KDE4.2 otworzę sobie jeden teledysk + 2 inne karty, niezawierające flasha, i już zamiast filmu mam animację poklatkową.
Developerzy radzą na „starszych” sprzętach instalować jakieś śmieszne i biedne środowiska. OK, ale ja wcale nie mam zegara procesora taktowanego 233 MHz i 64 MB RAM-u. Mam te 1,73 GHz i 512 MB, więc dlaczego nie wystarcza to do swobodnej pracy? Nie da się? Widocznie się da, skoro KDE3 sobie radzi. No ale cóż, z obecnym myśleniem, życzę developerom powodzenia. Bo jeszcze trochę, a nie będzie się dało Mandrivy używać (nie, nie chcę zmieniać dystrybucji, za stary jestem).
Póki co, mam idealnie skonfigurowaną wersję 2008.1 oraz ściągnąłem na dysk repozytorium dla niej. Nagram na płyty i chyba zostanę, dopóki nie zmienię sprzętu (a nie zapowiada się, bo po prostu nie widzę potrzeby). A repozytorium się przyda, gdyby autorom z dnia na dzień przyszło na myśl, że 2008.1 to już wiekowa jest i „deprecated”.