Znalazłem bodajże na forum: http://whatsyourview.net/challenge/. Po długich męczarniach przeszedłem. Nie grałem w tego typu grę od bardzo dawna, aż mi się przypomniały dawne przygodówki typu Monkey Island lub cała masa polskich produkcji. ;d
Kategoria: Ogólne
…
http://szymczak.jogger.pl/2009/06/17/kryzys-krajzys-crisis-k/
Okazało się jednak że recesja, kryzys, załamanie, czy tez zbyt wysoki kurs dolara lub tez załamanie w bankowości tak wpłynęło ze teraz już nie am rat 0 % teraz są raty 1,5% w skali miesiąca. To zupełnie rozwiało moje wątpliwości co do zakupu sprzętu na raty. Rozłożenie płatności na 10 rat kosztowało by mnie 1,5 razy więcej niż zakup za gotówkę.
Blog Roku 2008
W związku z tym, iż biorę udział w konkursie na Blog Roku 2008, proszę nieskromnie o głosowanie. Oczywiście pod warunkiem, że w miarę regularnie czytujesz mojego bloga oraz podobają Ci się moje wypociny.
Zgodnie z tym, co mi podpowiada ta strona, aby mnie poprzeć, należy wysłać SMS o treści:
pod numer: 7144. Za ewentualne głosy serdecznie dziękuję.
EDIT: Już po drugim etapie. Nie udało się. 😉 Dziękuję wszystkim głosującym! 🙂
:D
1/3 Polaków to abstynenci ;D
Za Onetem: http://wiadomosci.onet.pl/1893849,11,item.html. Gdy to czytałem, przypomniał mi się ten klip:
😀
Wesołych świąt! :)
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, chciałbym wszystkim Joggerowiczom, Joggerowiczkom oraz innym czytającym tego bloga życzyć, aby był to najlepszy czas w roku. Jednym słowem – wesołych świąt! 🙂
Zjedź z drogi, dziennikarz na sygnale
Pomijam już hipokryzję Komorowskiego (vide: „pościg” Kurskiego). Ale czy dziennikarzynom już naprawdę się w dupach poprzewracało? „W naszym samochodzie mamy zamontowane kamery pokazujące aktualną prędkość”, taa, tyle, że chodzi o prędkość samochodu, w którym się ona znajduje. Ich pomiar polegał na tym, że rozpędzali się do prędkości równej BMW Komorowskiego, i gdy przestali się od niej oddalać – obwieszczali światu, ile jadą. Materiał filmowy jest, proponuję naganę dla Komorowskiego i odebrania prawa jazdy osobie kierującej samochodem z kamerą.
TAXI
Jedzie przed Tobą ze stałą, dość niską prędkością taksówkarz? Uważaj, bo pewnie zaraz skręci albo zatrzyma się bez kierunku. Po rocznych obserwacjach plasują się u mnie na drugim miejscu najgorszych kierowców, zaraz po kobietach. Taki taksówkarzyna rzadko włącza światła, a jak już włączy, to najpewniej jedno ma spalone. Mówię oczywiście o światłach mijania, bo pozycji już nie ma szans u nich uświadczyć. Oprócz tego, wpychają się na siłę i zatrzymują gdzie tylko chcą. Pierwsi trąbią, gdy nie ruszysz sekundę po zapaleniu się zielonego.
Tak, mocno tutaj generalizuję, bo zdarzają się i „normalni”. Ale gdy większość z tych, których widzę podpada pod ww. schemat, to możliwości są dwie: albo mam pecha, albo rzeczywiście „normalnych” taksówkarzy można uznać za wyjątki potwierdzające regułę. Tylko potem śmieszy mnie to, jak słyszę w radiu, że korporacja ma na celu utrzymywanie wysokiej jakości świadczonych usług.
Drogówka
Są dwa rodzaje policjantów, jeśli chodzi o drogówkę: Ci, którzy mają na celu spowolnienie ruchu na danym odcinku oraz Ci idioci, którzy ten ruch przyspieszają. Ci pierwsi wykazują zrozumienie dla wszelkich patroli lotnych – bo w końcu ustawienie suszarki nie odbywa się po to, by kogokolwiek karać, ale po to, aby zwolnić ruch w miejscu niebezpiecznym (czyli w ruchliwym terenie zabudowanym). Nie czują oni satysfakcji z zatrzymywania „szybszych” kierowców, ustawiają się w miejscu widocznym i mile widziane jest wtedy ostrzeganie się poprzez mignięcie długimi czy inne przyjęte gesty. Pomaga w tym również CB radio – kierowcy ostrzegają się na kilka kilometrów przed patrolem, i wtedy też zwalniają. Słowem: wilk syty, i owca cała. Policjanci osiągnęli cel, kierowcy zaś są zadowoleni, iż „wykiwali” tych pierwszych. Następnym zaś razem, gdy będą jechać tą samą trasą, zastanowią się, czy aby nie ma tam znowu patrolu, więc profilaktycznie zdejmą nogę z gazu, choćby na kilka kilometrów.
Są jednak też Ci drudzy, których świadomie określiłem mianem idiotów. To po prostu zwykłe buraki, którzy jakimś tam sposobem dostali się niegdyś do policji. Jak mawiają – chłopa ze wsi wygonisz, ale wsi z chłopa nigdy. Tak jest też w tym przypadku. Chłopcy dorwali zabawki i się popisują: chowają po krzakach, mylą na CB. Prędkość wzrasta, bo w końcu mało kto ich zauważa, nikt się nie ostrzega. A na CB przecież mówią, że czysto – to dociskamy! I ta buraczana satysfakcja, gdy złapią kogoś i wlepią mu wysoki mandat. Co z tego, pachołki, że złapiecie pięciu, skoro piętnastu innych popędzi dalej, szybciej, niż zamierzali? Ważne przecież, że zebraliście dużo mandatów w ciągu dnia – możecie liczyć na premię! A jak pozostałych piętnastu ubije kogoś kilkaset metrów dalej, to będziecie dumnie pokazywać swoje mordy w telewizji, propagandowo wskazując na „skutki brawury i nadmiernej prędkości”.Bo przecież komu zdrowemu na umyśle przyjdzie go głowy, że tą brawurę podsycili stróże prawa?!
Pół biedy, gdy do swoich zabaw używają samych radarów – w końcu są one od pomiaru prędkości, a i ukarać prewencyjnie kogoś przecież trzeba. Gorzej, gdy te same pachołki dosiądą jakiś nieoznakowany wóz z wideoradarem. Tam to dopiero można premię nałapać! I jadą debile po kilkanaście kilometrów za delikwentem, aż w końcu osiągną cel – bo nagrywany przekroczył podwójną ciągłą oraz prędkość o 30 km/h! Tyle, że przy wyprzedzaniu traktora, jadącego z przyczepą kilkanaście kilometrów na godzinę. Znów dumni wystawią mandat – ale im się udało! Również tym razem nie przyjdzie im do głowy, że od prędkości są suszarki, i to w terenie zabudowanym. Zamiast używać nieoznakowanego radiowozu do tropienia manewrów niebezpiecznych tam, gdzie zwykły radiowóz czy patrol lotny nie ma na to szans, zamiast wyłapywać idiotów wyprzedzających na pasach, zamiast karać za ryzykowne manewry – panowie po prostu znaleźli sobie substytut radaru, tyle, że dużo wygodniejszy. Raz, że nie trzeba stać na deszczu, a dwa – że mają wszystko na dysku, nie ma problematycznych rozpraw sądowych, bo ktoś stwierdził, że policjant kłamie.
Przeczytałem jeszcze raz cały wpis, i mam wrażenie, jakby pisała go osoba wylewająca żale, bo ktoś ją dzisiaj za takie wykroczenie złapał. Otóż prostuję – nikt mnie nie złapał (aczkolwiek kiedyś niegroźną z nimi przygodę miałem), ale naszło mnie dzisiaj na te refleksje w czasie jazdy, gdy widziałem kolejną „brawurową” akcję buraczków z „cegiełki”.
Jak to w końcu jest?
Przed chwilą Ktoś opisał na swoim blogu nowy serwis społecznościowy. Podał link do doniesienia z serwisu gazeta.pl. Czytam, a tu w końcówce coś, co mnie rozbroiło:
Skąd się wzięła zupełnie niepowiązana z artykułem ramka i – co najważniejsze – po jaką cholerę? Bo wydawało mi się, że Agora już podarowała sobie wojnę z nasza-klasa.pl.
PS: Proszę PR-owców (czy innych oszołomionych) Agory o odpuszczenie sobie tym razem ewangelizacji mojej osoby.