Wskazywałem już raz, jednak teraz wydaje mi się, że miarka się przebrała. Bo sprawa okupacji biura premiera posunęła się już dużo dalej, niż ta za rządów Kaczyńskiego, a media nadal trąbią na jedną nutę. I tak oto z mediów Agory dowiaduję się, że w biurze premiera są “zadymy” (dosłowny cytat) oraz, że najlepiej pójść za radą Wałęsy i użyć przeciw związkowcom siły, zaś Onet donosi (jw.), że zgłosił sprawę okupacji do prokuratury. WTF? Z moją pamięcią coś jest nie tak, czy ktoś tutaj bezczelnie (ale i to za delikatne słowo) stosuje podwójne standardy? Powoli mam już tego dość.
Ta cała „okupacja” to jedno wielkie dno. Gdzie my żyjemy…
Oj Warszawa nie ma inwencji. Jakby do rzeszowskiego posła PO by się wprowadzili związkowcy, to jako młodzieżówka PO kupilibyśmy w Castoramie paczkę styropianu i poszli siedzieć do biur tegoż związku nadając przez internet stamtąd relację na żywo 😀
Fajne te młodziezówki. Robią urocze psikusy. 😛